Zwiększenie poziomu ciśnienia akustycznego dźwięku o 10 dB powoduje, że człowiek odczuwa dźwięk jako dwukrotnie głośniejszy. To wynika z nieliniowej charakterystyki słyszenia ludzkiego ucha. W praktyce oznacza to, że jeśli np. radio gra z mocą 60 dB, a potem podkręcisz je do 70 dB, Twoje odczucie będzie takie, jakbyś słyszał dwa razy głośniejszy dźwięk – choć fizycznie moc wzrosła aż dziesięciokrotnie! W branży elektroakustycznej i przy projektowaniu systemów nagłośnienia często korzysta się z tej zależności, szczególnie przy ocenie komfortu pracy w hałasie, czy przy projektowaniu sal koncertowych, gdzie precyzyjnie dobiera się poziomy ciśnienia akustycznego. Standardy branżowe, jak np. ISO 226 (norma krzywych równej głośności), bazują na tej charakterystyce słyszenia. Fajna sprawa – większość ludzi myśli, że wzrost o 10 dB to olbrzymia zmiana, ale tak naprawdę nasze ucho jest dość „leniwe” i musi być różnica aż 10 dB, żeby odczuć dwukrotną zmianę. Moim zdaniem mega ciekawe, jak fizyka dźwięku przekłada się na nasze zmysłowe postrzeganie. W pracy z dźwiękiem warto zawsze pamiętać, że dB to logarytmiczna jednostka i nie przekłada się wprost na nasze odczucia. To trochę jak z pieniędzmi: niby 10 zł i 20 zł, różnica taka sama, ale odczucie zupełnie inne, jak masz milion albo dwadzieścia złotych.
Oceniając wzrost głośności w decybelach, łatwo wpaść w pułapkę myślenia liniowego. Często wydaje się, że skoro 10 dB to duży przyrost wartości liczbowej, to głośność musi rosnąć znacznie bardziej niż dwukrotnie – nawet trzykrotnie, pięciokrotnie czy jeszcze mocniej. Jednak w rzeczywistości skala decybelowa jest logarytmiczna, a nie liniowa, co sprawia, że nie można jej traktować jak zwykłego mnożenia. Z mojego doświadczenia wielu uczniów wyobraża sobie, że każde 10 dB to taki skok, że organizm odbierze to jak zupełnie nową jakość dźwięku, a tymczasem badania psychoakustyczne pokazują, że nasze ucho jest dużo mniej czułe na fizyczny przyrost ciśnienia akustycznego. Skąd to się wzięło? Warto wiedzieć, że już w latach 30. XX wieku Fletcher i Munson przeprowadzili eksperymenty, na podstawie których powstały krzywe równej głośności – dziś są one podstawą normy ISO 226. Tam właśnie wykazano, że aby człowiek odczuł dźwięk jako dwa razy głośniejszy, musi nastąpić wzrost o około 10 dB, niezależnie czy mówimy o 40, czy 80 dB. Nie jest to trzykrotny ani pięciokrotny wzrost – tak duży przyrost głośności wymagałby znacznie większego przyrostu poziomu dźwięku, sięgającego nawet 20-30 dB. W praktyce spotykałem się z takimi nieporozumieniami np. przy projektach nagłośnienia w szkołach i halach sportowych – zamawiający i użytkownicy byli przekonani, że kilka dB więcej totalnie zmieni odczucia, tymczasem to nie takie proste. Z praktycznego punktu widzenia prawidłowe zrozumienie tej zależności jest mega ważne przy pomiarach hałasu czy ocenie bezpieczeństwa akustycznego w miejscach pracy. Mylenie skali decybelowej z liniową prowadzi do błędów w interpretacji norm i projektowaniu zabezpieczeń przeciwhałasowych. Tak więc, choć na pierwszy rzut oka większa liczba dB kusi, żeby przypisać jej trzykrotny czy pięciokrotny efekt, rzeczywistość jest taka, że 10 dB daje subiektywnie dwukrotny wzrost – i tego warto się trzymać.