Kod SMPTE to taki trochę uniwersalny zegar dla świata audio-wideo, bez którego montaż czy synchronizacja byłaby totalnym chaosem. Druga para cyfr, czyli te dwie środkowe w zapisie np. 01:23:45:17, to właśnie minuty. Moim zdaniem, to kluczowa informacja, bo właśnie minuty są takim mostem między godzinami a sekundami – pozwalają szybko lokalizować dłuższe fragmenty materiału. Praktycznie – jeśli montujesz dłuższy program telewizyjny lub film i masz podane SMPTE 00:07:32:15, od razu wiesz, że chodzi o siódmą minutę, nie musisz liczyć ramek czy sekund. To się naprawdę przydaje, szczególnie przy pracy zespołowej, bo każdy, kto zna standard SMPTE, błyskawicznie odczyta czas. W branży obowiązuje zasada zapisu godzin:minut:sekund:ramek, zgodnie z normą SMPTE 12M oraz EBU Tech 3097-E. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo wielu techników trochę lekceważy znaczenie tej kolejności, a potem mają zamieszanie przy synchronizacji dźwięku z obrazem. Ciekawostka – są też wersje kodu SMPTE z drobnymi różnicami (np. drop-frame w NTSC), ale układ minut zawsze jest w tej samej, drugiej pozycji. Im szybciej opanujesz czytanie kodu SMPTE, tym łatwiej radzić sobie z timecode’em na co dzień – niezależnie czy siedzisz w reżyserce czy przy edycji.
Jednym z najczęstszych błędów w rozumieniu kodu SMPTE jest zamieszanie dotyczące kolejności i znaczenia poszczególnych cyfr. Kiedy widzimy zapis typu 01:25:40:12, każda para cyfr ma bardzo konkretne zadanie. Pierwsza odpowiada za godzinę, druga za minutę, trzecia za sekundę, a czwarta za ramkę. Niestety, wiele osób – szczególnie na początku nauki – myli się i przypisuje środkowym cyfrom znaczenie sekund albo ramek. To trochę zrozumiałe, bo w codziennym życiu czytamy czas jako godzina:minuta:sekunda i nie mamy ramek, więc automatycznie drugą parę cyfr utożsamiamy z sekundami. Jeszcze inni, skupiając się na zastosowaniach filmowych, sądzą, że druga para to ramki, bo to one określają, ile pojedynczych klatek widzimy w danej jednostce czasu. To jednak mylne myślenie, bo w standardzie SMPTE ramki są zawsze na końcu, zaraz po sekundach. Praktyka zawodowa pokazuje, że pomylenie tych wartości prowadzi do poważnych problemów przy synchronizacji dźwięku z obrazem albo podczas wymiany plików między różnymi systemami montażowymi. Jeśli ktoś założy, że druga para cyfr to sekundy albo ramki, może przesunąć materiał nawet o kilka minut i wszystko się rozjedzie – szczególnie przy dużych produkcjach, gdzie precyzja jest kluczowa. Dla jasności – układ godzin:minut:sekund:ramek jest nieprzypadkowy i wynika z międzynarodowych standardów SMPTE, a ich konsekwentne stosowanie gwarantuje kompatybilność i niezawodność w środowiskach profesjonalnych. Dlatego zawsze warto poświęcić chwilę na dokładne zrozumienie tego formatu i nie iść na skróty, bo później można się nieźle zdziwić podczas pracy przy większych projektach.