Druga para cyfr w zapisie kodu czasowego SMPTE faktycznie odpowiada za minuty. To jest bardzo istotne, szczególnie gdy zajmujemy się montażem wideo albo nagraniami audio, gdzie precyzja synchronizacji jest kluczowa. Standard SMPTE (czyli Society of Motion Picture and Television Engineers) definiuje czteroelementowy format: HH:MM:SS:FF, gdzie właśnie ta druga para cyfr (MM) wskazuje liczbę minut. Moim zdaniem, dobrze rozumieć tę strukturę, bo potem łatwiej jest nawigować w profesjonalnych programach do edycji, takich jak Adobe Premiere, DaVinci Resolve czy Avid. Tam nie ma miejsca na domysły – każde pole odpowiada za konkretną jednostkę czasu, co pozwala np. bardzo szybko znaleźć określony fragment materiału. W praktyce, przy przekładaniu notatek z planu: „akcja zaczyna się w 12:07:15:17”, od razu wiadomo, że „07” to siódma minuta drugiej godziny. To trochę jak czytanie zegarka cyfrowego, tylko z dokładnością do pojedynczej klatki filmu. Z mojego doświadczenia osoby, które dobrze rozumieją ten zapis, dużo mniej się mylą przy przygotowywaniu list montażowych (EDL) albo przy synchronizacji dźwięku z obrazem. Ma to też znaczenie w broadcastingu, gdzie precyzja odliczania minut przekłada się na ramówkę telewizyjną. W skrócie – praktyczna i bardzo istotna wiedza w świecie zawodowego wideo i audio.
Kod czasowy SMPTE (Society of Motion Picture and Television Engineers Timecode) to bardzo przemyślany standard, który powstał w celu jednoznacznej identyfikacji pozycji w materiale wideo lub audio. Często mylące jest to, że spotykamy cztery pary cyfr, oddzielone dwukropkami lub przecinkami: HH:MM:SS:FF. Pierwsza para oznacza godziny, druga minuty, trzecia sekundy, a czwarta – klatki (frames). W praktyce właśnie przez taką strukturę, nietrudno o nieporozumienie. Niektórzy sądzą, że druga para cyfr odpowiada za ramki, bo to przecież wydaje się logiczne – szybkie zmiany, dużo liczb, może to właśnie klatki. Jednak miejsce ramek jest na końcu – to one pozwalają rozróżnić setne części sekundy w filmie i są kluczowe przy synchronizacji obrazu z dźwiękiem, ale to zawsze czwarta para cyfr. Podobnie, błędne jest myślenie, że druga para cyfr to godziny albo sekundy – te są przypisane do pierwszej i trzeciej pary. Moim zdaniem największym problemem jest tu automatyczne przenoszenie przyzwyczajeń z innych systemów zapisu czasu, jak na przykład zegary cyfrowe, gdzie czasem układ jest trochę inny, albo uproszczony do godzin i minut. W produkcji wideo każda para cyfr ma swoją sztywną rolę, żeby nie było zamieszania podczas edycji, eksportu czy transmisji na żywo – i właśnie minuty są przypisane do drugiego miejsca, zaraz po godzinach. Osoby, które pomijają tę kolejność albo mieszają pojęcia, mogą niechcący zsynchronizować nie ten fragment ścieżki dźwiękowej albo źle ustawić przejścia w materiale. Dlatego tak ważne jest, żeby dobrze zapamiętać kolejność: godziny, minuty, sekundy, klatki – i trzymać się tego, bo to naprawdę sporo ułatwia w praktyce.