ID3v2 to naprawdę bardzo uniwersalny standard oznaczania plików MP3 dodatkowymi informacjami, czyli właśnie metadanymi. Dzięki niemu możemy dołączyć do utworu nie tylko podstawowe dane tekstowe, takie jak tytuł, wykonawca, album, rok wydania czy gatunek muzyczny, ale również grafikę – na przykład okładkę albumu, zdjęcie wykonawcy albo nawet logo radia internetowego. Jest to super praktyczne, bo obecnie właściwie każdy odtwarzacz muzyczny wyświetla te dane – często właśnie na podstawie tagów ID3v2. Co ciekawe, standard ID3v2 nie ogranicza się tylko do tekstu zapisanego w ASCII – obsługuje różne kodowania znaków, nawet Unicode, więc spokojnie można wpisywać polskie znaki czy znaki z innych alfabetów. Moim zdaniem warto znać możliwości ID3v2, bo to otwiera drogę do tworzenia profesjonalnych archiwów muzycznych. W branży muzycznej i radiowej dobre wykorzystanie tagów ID3v2 jest wręcz obowiązkowe – to taka niepisana dobra praktyka. Jeśli kiedyś będziesz edytować muzykę lub przygotowywać własne podcasty, polecam zawsze zadbać o kompletne i poprawne tagi ID3v2, łącznie z dopasowaną grafiką. Tak jest po prostu wygodniej – i profesjonalniej.
Często spotykam się z przekonaniem, że ID3v2 służy tylko do załączania obrazków albo, że ogranicza się wyłącznie do tekstu w formacie ASCII. Nic bardziej mylnego. Standard ID3v2 został właśnie po to opracowany, by umożliwić bogate opisywanie plików MP3 – a to obejmuje zarówno tekstowe informacje (np. tytuł, wykonawcę, album, tekst utworu czy nawet komentarze), jak i możliwość dołączenia elementów graficznych, takich jak okładki albumów. Ograniczanie się tylko do grafiki nie oddaje pełnych możliwości standardu – sama grafika bez tekstu praktycznie nie ma sensu dla większości odtwarzaczy i katalogerów muzyki. Z kolei mylenie ID3v2 tylko z kodowaniem ASCII wynika chyba z czasów, gdy starsze wersje tagów (ID3v1) faktycznie korzystały z mocno ograniczonych znaków. Nowoczesny ID3v2 pozwala na zapis nawet w Unicode, dzięki czemu można zapisywać polskie znaki i inne znaki diakrytyczne – super sprawa, jeśli pracujemy z międzynarodowym repertuarem. Pomysł, że tagi są zapisane „w systemie szesnastkowym”, to chyba efekt mylenia sposobu fizycznego zapisu danych w pliku z tym, co możemy zapisać w tagu – użytkownik widzi tylko sformatowany tekst i grafikę, bez względu na to, jak dane są reprezentowane binarnie. Moim zdaniem takie uproszczone podejście wynika z braku praktycznego doświadczenia z narzędziami do edycji tagów albo z nieczytania dokumentacji, a to akurat w branży muzycznej bardzo się przydaje. Warto po prostu sięgać do oficjalnych specyfikacji ID3v2 – tam czarno na białym jest, co można do pliku dodać i jak to potem wygląda w praktyce. Dobrze jest znać te niuanse, bo potem łatwo uniknąć takich drobnych, ale znaczących pomyłek.