Technika 7.1 w audio oznacza, że do dyspozycji mamy aż osiem niezależnych kanałów dźwięku, co pozwala na uzyskanie bardzo przestrzennego efektu podczas odsłuchu. Składa się to z siedmiu kanałów pełnopasmowych (przód lewy, przód centralny, przód prawy, surround lewy, surround prawy, tył lewy, tył prawy) oraz jednego kanału niskotonowego LFE (Low Frequency Effects), czyli popularnego subwoofera. Moim zdaniem to właśnie ta ostatnia ósemka robi często największą robotę, jeśli chodzi o poczucie "uderzenia" i głębi w kinie domowym – nie raz widziałem, jak dobry sub potrafił zmienić zwykły film w prawdziwe widowisko. Standard 7.1 jest obecnie szeroko stosowany w nowoczesnych systemach kina domowego, a także w bardziej zaawansowanych grach komputerowych i produkcjach filmowych na Blu-ray. Branżowe normy, jak np. Dolby Digital Plus czy DTS-HD Master Audio, dokładnie definiują strukturę takich systemów i wyraźnie wskazują 8 kanałów. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze rozplanowana instalacja 7.1 daje naprawdę imponujące efekty przestrzenne – dźwięki dosłownie otaczają słuchacza, a precyzyjne rozmieszczenie głośników wpływa na realizm doznań. Warto też pamiętać, że przejście z 5.1 na 7.1 pozwala wyraźnie poprawić doznania zwłaszcza w większych pomieszczeniach, gdzie dodatkowe tylne kanały robią sporą różnicę. Dla pasjonatów dźwięku przestrzennego to obecnie taki złoty środek między możliwościami technicznymi a rozsądną liczbą głośników.
Wiele osób myli liczbę kanałów w systemach przestrzennych, zwłaszcza że same nazwy standardów bywają nieco mylące. Najczęściej spotykany standard to 5.1, gdzie mamy pięć kanałów pełnopasmowych i jeden niskotonowy. Gdy widzisz oznaczenie 7.1, może wydawać się, że chodzi o siedem kanałów, ale tu dochodzi jeszcze ten subwoofer, czyli kanał LFE. Odpowiedź 6 sugerowałaby klasyczny system 5.1, który jest najbardziej rozpowszechniony w telewizorach czy tańszych soundbarach, jednak nie spełnia wymagań dla 7.1. Z kolei wybór liczby 7 wynika pewnie z odczytania samej pierwszej cyfry, ale to nie uwzględnia faktu, że zawsze liczymy też subwoofer jako osobny kanał. Nieraz spotkałem się z sytuacją, gdzie ktoś myślał, że sub to tylko taki „dodatek” i nie trzeba go brać pod uwagę w nazwie – to po prostu nieprawda, bo system nie byłby kompletny bez oddzielnego kanału LFE. Odpowiedź z 12 kanałami to już znaczne przeszacowanie, dotyczące raczej bardzo zaawansowanych systemów kinowych, np. Dolby Atmos, gdzie liczba kanałów może być większa, ale to już inna liga i całkiem inny budżet sprzętowy. Generalnie, w profesjonalnym nazewnictwie audio pierwsza cyfra odnosi się do liczby kanałów pełnopasmowych, a kolejna po kropce – do subwoofera, bez względu czy to jest 2.1, 5.1, czy w tym przypadku 7.1. Błędem często spotykanym jest też utożsamianie liczby głośników z liczbą kanałów – trzeba pamiętać, że kanałów nie zawsze musi być tyle, ile fizycznych przetworników, bo niektóre głośniki mogą grać ten sam sygnał lub być połączone. Podsumowując, tylko 8 kanałów odpowiada prawidłowej konfiguracji 7.1, co jest jasno opisane w standardach branżowych takich jak Dolby Digital Plus oraz DTS-HD Master Audio. Warto się tego trzymać, żeby uniknąć nieporozumień zarówno przy projektowaniu systemów domowych, jak i w praktyce serwisowania sprzętu audio.