Sygnał stereofoniczny nagrany w technice mikrofonowej X/Y to klasyczny przykład, gdzie mamy do czynienia dokładnie z dwoma kanałami: lewym i prawym. Tak to się przyjęło właściwie wszędzie – od domowych nagrań, przez studia nagraniowe aż po transmisje radiowe i telewizyjne. Technika X/Y polega na ustawieniu dwóch mikrofonów o charakterystyce kardioidalnej (najczęściej) pod kątem 90° lub 120° względem siebie, membranami praktycznie w tym samym punkcie. Dzięki temu uzyskujemy wierne odwzorowanie panoramy stereo bez problemów z przesunięciem fazy. Dwa kanały pozwalają odtwarzać dźwięk w taki sposób, że słuchacz zyskuje poczucie przestrzeni – słychać skąd dany instrument czy głos dochodzi. Właśnie w ten sposób rejestruje się koncerty na żywo, nagrania ambientowe czy próby zespołów, jeśli zależy nam na autentycznym obrazie dźwiękowym. W branży audio to taki złoty standard – większość sprzętu, od mikserów po rejestratory, jest domyślnie przygotowana pod dwa kanały stereo. Moim zdaniem, jeśli ktoś planuje swoją przygodę z rejestracją dźwięku, powinien zacząć właśnie od opanowania techniki X/Y i zrozumienia, jak działa stereofonia na bazie dwóch kanałów – to fundament przy dalszych eksperymentach z dźwiękiem przestrzennym.
Często można się pomylić, zakładając, że sygnał stereo nagrany w technice mikrofonowej X/Y wymaga większej liczby kanałów – na przykład czterech, sześciu czy nawet ośmiu. Wynika to z mylnego utożsamiania liczby mikrofonów lub wejść w sprzęcie nagraniowym z faktyczną liczbą kanałów wykorzystywanych w zapisie stereofonicznym. W praktyce X/Y to technika, w której – niezależnie od rozstawu mikrofonów – rejestrujemy dwa sygnały, które tworzą lewy i prawy kanał stereo. W branży audio spotyka się oczywiście systemy cztero-, sześcio- czy ośmiokanałowe, ale to rozwiązania typowe dla dźwięku przestrzennego, np. w kinie domowym (surround 5.1, 7.1 itd.), a nie klasycznego stereo. Typowym błędem jest też mieszanie techniki X/Y z bardziej rozbudowanymi systemami, jak ambisonika czy nagrania wielokanałowe do VR – tam faktycznie liczba kanałów rośnie, ale nie ma to nic wspólnego z podstawową rejestracją stereo. Niektórzy myślą, że 'więcej kanałów = lepsza jakość', co jest błędnym założeniem – w stereo chodzi o autentyczność obrazu przestrzennego między dwoma punktami odsłuchowymi. Z mojego doświadczenia wynika, że najważniejsze jest opanowanie podstaw: stereo to dwa kanały, lewy i prawy. Tego wymaga zarówno sprzęt konsumencki, jak i profesjonalny. Zastosowanie większej liczby kanałów bez uzasadnienia (na przykład zapis czterech śladów zamiast dwóch do techniki X/Y) prowadzi tylko do komplikacji i problemów z późniejszym miksowaniem czy odtwarzaniem. Warto pamiętać, że standardy przemysłowe – jak PCM stereo używane w płytach CD, radiu FM czy plikach WAV – zawsze opierają się właśnie na dwóch kanałach dla sygnału stereofonicznego.