To jest bardzo dobra odpowiedź, bo dokładnie trafia w praktyczne obliczenia związane z plikami audio wysokiej jakości. Stereofoniczny plik .wav przy 96 kHz, 24 bitach i długości 1 minuty zajmuje około 33 MB – zwykle zaokrągla się to do 35 MB, bo często sumuje się kilka dodatkowych kilobajtów metadanych czy nagłówka WAV. Wynika to z prostego wzoru: częstotliwość próbkowania × liczba bitów × liczba kanałów × czas (w sekundach), czyli 96 000 × 24 × 2 × 60 = 276 480 000 bitów, co po przeliczeniu daje 33 177 600 bajtów (~33 MB). Przy produkcji muzycznej czy nagraniach studyjnych takie parametry są standardem, bo gwarantują bardzo wysoką jakość dźwięku. W praktyce branżowej pliki WAV są bezstratne, więc często używa się ich właśnie do masteringu, archiwizacji czy obróbki audio, zanim zostaną skonwertowane do lżejszych formatów. Często ktoś pyta, dlaczego pliki WAV są takie duże – no, odpowiedź jest prosta: żadnej kompresji, wszystkie próbki są zachowywane w pełnej rozdzielczości. Warto wiedzieć, że różne DAWy czy sprzęty mogą mieć jeszcze swoje specyficzne nagłówki, ale podstawa matematyczna zawsze zostaje ta sama. Takie wiedza bardzo przydaje się, jeśli planujesz kupować dyski do studia albo archiwizować duże sesje nagraniowe. Szczerze mówiąc, moim zdaniem, kto raz to policzy, już nigdy nie zapomina, że dźwięk wysokiej klasy po prostu waży swoje.
Temat szacowania rozmiaru plików audio .wav, szczególnie o wysokiej częstotliwości próbkowania i głębi bitowej, bywa mylący – łatwo tu o błędne założenia. Wiele osób zakłada, że wyższa jakość oznacza tylko nieco większy rozmiar, jednak skala rośnie bardzo szybko. Często spotykam się z myśleniem, że wartości typu 15 MB lub 25 MB wystarczą na minutę nagrania stereo w wysokiej rozdzielczości – niestety to typowy błąd wynikający z porównania do plików skompresowanych, np. MP3 czy AAC. WAV nie używa kompresji, więc przechowuje absolutnie wszystkie próbki każdego kanału, co mocno odbija się na wielkości pliku. Przyjęcie wartości 45 MB to z kolei przesada, która może wynikać z machinalnego przeszacowania albo pomylenia parametrów (np. zakładając 32 bity zamiast 24, albo myląc minuty z godzinami). W praktyce, jeśli chodzi o audio studyjne, standardowe wzory zawsze dotyczą: częstotliwości próbkowania razy głębia bitowa razy liczba kanałów razy liczba sekund, a potem dzielimy przez 8, żeby uzyskać bajty, i przez 1024 dwa razy – żeby mieć megabajty. To nie jest aż tak trudne, ale rzeczywiście łatwo przeoczyć, jak szybko objętość rośnie. W codziennej pracy studyjnej często trzeba szacować miejsce na dysku przed dużą sesją nagraniową – błędna ocena sprawia, że kończy się na braku miejsca albo niepotrzebnym przepłacaniu za zbyt wielkie nośniki. Warto też pamiętać, że popularne konwertery audio i programy DAW podają rozmiary plików już podczas eksportu – to podpowiedź, z której warto korzystać. Osobiście uważam, że znajomość tych zależności bardzo pomaga ogarnąć logistykę pracy z dźwiękiem na wysokim poziomie.