Zwiększenie poziomu sygnału o 10 dB odbieramy jako dwukrotny wzrost głośności – to taka ciekawostka, bo dB to skala logarytmiczna i nasze ucho też działa, powiedzmy, nieliniowo. Stąd właśnie różnica między tym, co pokazuje miernik, a tym, co faktycznie słyszymy. Jeśli np. podczas pracy przy konsoletach mikserskich sygnał wzrośnie o 10 dB, to w praktyce subiektywnie poczujesz, że muzyka jest mniej więcej dwa razy głośniejsza – można to naprawdę łatwo przetestować na słuchawkach czy kolumnach. W branży nagłośnieniowej często zakłada się, że każdy wzrost o 10 dB to taki właśnie „podwójny” subiektywny przyrost głośności. To też ważne przy projektowaniu systemów nagłośnienia, doborze kolumn czy planowaniu tłumień akustycznych – nie musisz dążyć do ekstremalnych poziomów dB, bo efekt dla słuchacza nie jest liniowy. Moim zdaniem to bardzo praktyczna wiedza, bo często spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś podkręca poziom sygnału o 3-4 dB i myśli, że to już ogromna różnica, a tymczasem 10 dB to dopiero takie „wow”. Warto pamiętać, że ta zasada 2x dotyczy wrażeń słuchowych i trochę się różni od czysto technicznego wzrostu mocy (tam podwojenie mocy to tylko 3 dB). To jest taki klasyczny przykład, jak teoria łączy się z praktyką i naprawdę pomaga w codziennej pracy z dźwiękiem.
Często pojawiają się nieporozumienia dotyczące tego, jak mocno subiektywna głośność (wrażeń słuchowych) rośnie względem poziomu sygnału podawanego w decybelach. Przykładowo, niektórzy zakładają, że skoro skala dB rośnie szybko, to każda „dziesiątka” oznacza nawet trzykrotny, czterokrotny czy pięciokrotny wzrost słyszalności – ale to niestety nie tak działa. Skala dB to skala logarytmiczna, więc już sam sposób jej przeliczania sugeruje, że wzrost o 10 dB nie da trzykrotności ani większych wzrostów odbieranych przez ucho. W rzeczywistości, nasze ucho ma ograniczoną czułość i rejestruje zmiany głośności zgodnie z tzw. krzywymi równych głośności (Fletchera-Munsona), a te pokazują, że wzrost o 10 dB daje nam odczucie mniej więcej dwa razy głośniejszego dźwięku. Trzykrotny lub czterokrotny wzrost głośności wymagałby znacznie większej zmiany poziomu wyrażonego w dB – odpowiednio około 20 dB dla czterokrotności. To dość częsty błąd: myślenie, że decybele rosną liniowo i od razu przekładają się na takie same zmiany w postrzeganiu dźwięku. Z punktu widzenia praktyki – przy miksie, nagłośnieniu czy nawet obsłudze prostych urządzeń audio – warto znać tę zasadę, bo pozwala realistycznie ocenić, jak dużo zmieni się dla słuchacza przy regulacji poziomu. W branży przyjmuje się, że podwojenie subiektywnej głośności to 10 dB wzrostu, a nie większe wartości. To sprawdzona zasada poparta testami psychoakustycznymi i normami branżowymi, np. wg AES czy EBU. W sumie, moim zdaniem, dobrze znać ten niuans – bo pozwala realnie planować i przewidywać efekty w pracy z dźwiękiem, a nie kręcić gałkami w ciemno.