Wzrost poziomu sygnału o 10 dB jest w akustyce uważany za taki, który odpowiada mniej więcej podwojeniu subiektywnie odczuwanej głośności przez człowieka. To wynika z właściwości ludzkiego słuchu – reagujemy logarytmicznie na zmiany natężenia dźwięku, a nie liniowo. Ta zasada jest szeroko stosowana w branży audio, przy projektowaniu sprzętu nagłośnieniowego, systemów alarmowych czy chociażby przy kalibracji studiów nagraniowych. Przykład praktyczny? Jeżeli ustawisz jeden głośnik na 70 dB SPL, a drugi na 80 dB SPL, ten drugi będzie wydawał się mniej więcej dwa razy głośniejszy. W mojej praktyce wielokrotnie spotykałem się z tym, że ludzie nie doceniają, jak powolny jest przyrost subiektywnej głośności, bo 10 dB to wcale nie jest jakaś ogromna różnica, jeśli chodzi o moc sygnału – to jest jej dziesięciokrotny wzrost! Jednak dopiero nasze uszy odbierają to jako dwa razy głośniej. Takie podejście znajdziesz choćby w normach ISO 226 czy zaleceniach EBU dotyczących emisji sygnałów audio. Warto zapamiętać tę zasadę, bo pozwala lepiej ustawiać poziomy w miksie, uniknąć niepotrzebnego przesterowania czy zbyt głośnych reklam – a jednocześnie zrozumieć, dlaczego czasami użytkownikom wydaje się, że podkręcenie głośności nie daje tak dużego efektu, jak oczekiwali. Ogólnie, dobre praktyki nakazują ostrożność przy manipulowaniu poziomami dźwięku – zwłaszcza, że różne osoby mogą też trochę różnie odbierać te zmiany, ale reguła 10 dB = 2x głośniej działa naprawdę nieźle w większości przypadków.
Przy ocenie wzrostu subiektywnie odczuwalnej głośności dźwięku bardzo łatwo pomylić zależność logarytmiczną z liniową. Wiele osób sądzi, że skoro zwiększamy poziom sygnału o 10 dB, to wzrost głośności musi być znacznie większy – na przykład trzykrotny, czterokrotny, a nawet pięciokrotny. Skąd się biorą takie pomyłki? Często z mylenia poziomu ciśnienia akustycznego (mierzonego w decybelach) z subiektywnym odbiorem głośności, który jest kwestią psychoakustyczną. Decybel to jednostka logarytmiczna: wzrost mocy sygnału o 10 dB oznacza dziesięciokrotny wzrost mocy fizycznej, ale nasze uszy nie są na to aż tak wrażliwe. Słyszymy tak, że potrzeba właśnie około 10 dB, by uzyskać wrażenie dwukrotnego wzrostu głośności – to zostało potwierdzone wieloma badaniami, choć czasem różnice indywidualne mogą być spore. Błędne przekonania wynikają też z tego, że skale głośności w sprzęcie często są nieintuicyjne. Na domowym wzmacniaczu czy suwaku w programie wydaje się, że wzrost o kilka kresek to już potężna zmiana, a tymczasem realnie – dla odczuwalnej głośności – potrzeba większych różnic. Branżowe normy, jak ISO 226 czy EBU R128, skupiają się na tym, by poziomy były ustawiane świadomie, z uwzględnieniem logarytmicznej percepcji. Stąd też praktyczne zalecenia w technice dźwiękowej – niezależnie czy miksujemy muzykę, nagłaśniamy koncert czy projektujemy system alarmowy – mówią jasno: +10 dB to podwojenie wrażenia głośności, a nie potrojenie czy więcej. Warto ten fakt dobrze zapamiętać, bo pozwala uniknąć wielu typowych błędów podczas pracy z dźwiękiem i lepiej rozumieć ograniczenia ludzkiego słuchu. Moim zdaniem to jeden z najważniejszych fundamentów w akustyce praktycznej.