W nagraniach wielościeżkowych, zwłaszcza gdy rejestrujemy gitarę przy użyciu kilku różnych mikrofonów, ilość ścieżek w DAW powinna odpowiadać liczbie indywidualnych sygnałów audio. W tym przypadku mamy dwa mikrofony podpórkowe, które zwykle umieszczane są blisko instrumentu, oraz dwa mikrofony ogólne ustawione w systemie XY – to klasyczny układ do uchwycenia przestrzennego obrazu dźwięku. Każdy z tych mikrofonów generuje osobny sygnał audio i dla każdego z nich dobrze jest mieć dedykowaną ścieżkę w DAW. Pozwala to na pełną kontrolę nad każdym mikrofonem podczas miksu, na przykład osobną regulację poziomu, panoramy czy korekcji. Takie podejście daje ogromne możliwości kreowania brzmienia i jest standardem w profesjonalnych studiach nagraniowych. Sam nie raz próbowałem nagrać gitarę z mniejszą liczbą ścieżek i zawsze kończyło się to kompromisem, bo nie mogłem w pełni wydzielić każdego mikrofonu. Cztery ścieżki to tu minimum, jeśli chce się potem swobodnie pracować nad przestrzenią czy charakterem nagrania. Często nawet w projektach domowych, jeśli korzystam z wielu mikrofonów, pilnuję, żeby każda kapsuła miała własną ścieżkę – to po prostu ułatwia późniejszą edycję i miks. Takie rozwiązanie jest zgodne z branżowymi praktykami, bo dzięki temu uzyskujemy elastyczność i profesjonalny workflow.
Często zdarza się, że w praktyce początkujący realizatorzy starają się upraszczać sesję DAW, redukując liczbę ścieżek do minimum. Jednak w przypadku rejestracji wielościeżkowej nie jest to dobry pomysł. Założenie, że jedna ścieżka wystarczy, wynika zazwyczaj z mylenia nagrywania stereo z wielośladem – stereo to dwa kanały, ale tutaj mamy cztery różne sygnały (dwa mikrofony podpórkowe oraz dwa mikrofony w systemie XY). Próba połączenia kilku mikrofonów na jednej ścieżce prowadzi do utraty indywidualnej kontroli nad każdym mikrofonem, co jest niezgodne z dobrą praktyką produkcji muzycznej. Dwie lub trzy ścieżki też nie wystarczą, bo ciągle brakuje miejsca na każdy osobny mikrofon – a to oznacza, że przynajmniej dwa mikrofony trzeba by połączyć razem już na etapie nagrania, co ogranicza możliwości późniejszej edycji, miksowania czy nawet korekcji fazy. Typowy błąd polega na traktowaniu systemu XY jako jednej ścieżki stereo, jednak nawet wtedy warto mieć oddzielne ślady dla każdego mikrofonu, żeby móc lepiej kontrolować panoramę. Standardy branżowe – na przykład workflow w Pro Tools czy Cubase – zalecają, aby każdy mikrofon miał własny tor nagraniowy. W praktyce pozwala to uniknąć późniejszych problemów z miksowaniem, zwłaszcza jeśli pojawią się problemy z fazą czy niechcianymi zakłóceniami. Reasumując, kluczowe jest, aby każdemu mikrofonowi przypisać osobną ścieżkę. Takie podejście daje pełną elastyczność i pozwala wykorzystać potencjał nagrania wielościeżkowego, niezależnie czy pracujemy w warunkach domowych, czy w profesjonalnym studio. Moim zdaniem, zbyt oszczędne podejście w tym temacie może potem naprawdę utrudnić życie podczas miksu, a często bywa powodem niezadowalających rezultatów.