Tutaj kluczowa jest znajomość czym jest częstotliwość próbkowania – 48 kHz oznacza, że w ciągu jednej sekundy pobieranych jest 48 tysięcy próbek sygnału dźwiękowego. Odstęp między kolejnymi próbkami to po prostu odwrotność tej częstotliwości. Licząc: 1 / 48000 = 0,00002083 sekundy, co daje właśnie 0,02 milisekundy (ms). To niesamowicie krótki czas, ale w audio cyfrowym to już branżowy standard, zwłaszcza jeśli chodzi o profesjonalne studio lub transmisję radiową. Z mojego punktu widzenia, bardzo ważna jest świadomość, że im wyższa częstotliwość próbkowania, tym lepsza jakość odwzorowania dźwięku, bo mniej informacji nam „ucieka”. W praktyce, 48 kHz wykorzystuje się na co dzień w telewizji, filmie czy nagrywaniu podcastów, bo daje to dobrą jakość bez ogromnych wymagań dla sprzętu. Takie parametry pozwalają wiernie zarejestrować nawet szybkie zmiany w dźwięku, dlatego mikrofony, interfejsy audio czy rejestratory często mają domyślnie ustawione właśnie 48 kHz. Fajnie to też pokazuje, jak świat cyfrowy radzi sobie z czymś tak płynnym jak dźwięk – po prostu dzieli go na bardzo krótkie „kawałki”, z których później składa się całość. Ta wiedza przydaje się nie tylko w informatyce, ale też w elektronice czy produkcji muzyki.
W przypadku tego pytania, często pojawia się zamieszanie związane z jednostkami czasu i wielkościami liczbowymi. Kiedy mowa o częstotliwości próbkowania, łatwo przeoczyć, że każda próbka jest pobierana w niesamowicie krótkim odstępie czasu, szczególnie przy wartościach takich jak 48 kHz. Wielu osobom wydaje się, że to mogą być dziesiątki czy nawet setki milisekund – głównie dlatego, że 20 ms czy 2 ms brzmią bardziej „ludzko”, mniej abstrakcyjnie. Jednak w rzeczywistości, odstępy te są rzędu ułamków milisekundy. Przykładowo, jeśli ktoś zaznaczy 2 ms, to w ciągu sekundy zmieści się tylko 500 próbek, a przy 20 ms już tylko 50 próbek na sekundę. Taka gęstość próbkowania kompletnie nie wystarcza do cyfrowego audio – brzmiałoby to jak stare telefony lub bardzo niskiej jakości dyktafon. Z kolei 0,2 ms to już bliżej, ale nadal daje tylko 5000 próbek na sekundę, co sprawdza się w transmisji danych, ale nie przy rejestrowaniu dźwięku o wysokiej wierności. Standard branżowy (np. telewizja, produkcja muzyczna) wymaga przynajmniej 44,1 kHz lub 48 kHz, bo dopiero wtedy dźwięk oddany jest z należytą szczegółowością – każda próbka rejestruje drobny fragment sygnału. Trzeba pamiętać, że zasada Nyquista mówi, iż aby wiernie odwzorować sygnał, częstotliwość próbkowania musi być przynajmniej dwa razy wyższa niż najwyższa częstotliwość rejestrowanego dźwięku. W praktyce przekłada się to na te niezwykle krótkie odstępy, które trudno sobie wyobrazić, ale bez nich cyfrowy dźwięk byłby pełen zniekształceń i artefaktów. To pokazuje, jak ważne jest dokładne przeliczanie i rozumienie zależności między częstotliwością a okresem próbkowania.