Kod czasowy SMPTE, który zapisuje się w formacie 00:00:00:00, to naprawdę jeden z najważniejszych standardów synchronizacji w branży audiowizualnej. Oznaczenia: godziny, minuty, sekundy i ramki (frames) precyzyjnie określają pozycję konkretnego zdarzenia w materiale wideo lub audio pod względem czasu i klatki. To właśnie ta czwarta wartość – ramki – odróżnia SMPTE od innych kodów czasowych, np. tych typowo muzycznych. Dzięki temu montażysta, realizator dźwięku albo grafik komputerowy może dokładnie odnaleźć, wyciąć lub wkleić fragment tam, gdzie trzeba – co do jednej klatki. W praktyce, na przykład przy składaniu filmu fabularnego, synchronizacja dialogów czy efektów specjalnych z obrazem opiera się na tych liczbach. Z mojego doświadczenia, używanie SMPTE to absolutna podstawa podczas pracy w programach typu Adobe Premiere Pro, DaVinci Resolve czy Pro Tools – wszędzie tam licznik startuje właśnie od 00:00:00:00 i pozwala na dokładność, której żaden system oparty na taktach czy milisekundach nie zapewni. SMPTE jest również zgodny z międzynarodowymi standardami nadawania (np. EBU czy AES), co ułatwia współpracę między różnymi działami produkcji. Warto pamiętać, że liczba klatek na sekundę (np. 24, 25, 30) zależy od formatu materiału, ale sam wzór zawsze pozostaje taki sam. Ten sposób notacji jest jednym z filarów profesjonalnej postprodukcji.
Warto przyjrzeć się bliżej, skąd mogą brać się pomyłki przy rozpoznawaniu, co tak naprawdę oznacza licznik 00:00:00:00 w kodzie czasowym SMPTE. Niektórzy intuicyjnie kojarzą ten zapis z systemami muzycznymi, bo tam też liczy się upływ czasu, ale niestety – tutaj pojawia się błąd myślowy. W odpowiedziach opartych na taktach, ćwierćnutach czy szesnastkach mamy do czynienia z systemem typowym dla programów DAW używanych przez muzyków i producentów muzycznych, takich jak FL Studio czy Ableton Live. Tam rzeczywiście czas utworu dzieli się na takty i wartości nutowe, ale to zupełnie inny sposób prezentacji czasu. SMPTE działa w kontekście obrazu i synchronizacji wideo – nie interesuje go podział muzyczny, tylko konkretne jednostki czasu oraz liczba ramek (czyli klatek) w sekundzie. Z kolei mylenie ramek z milisekundami to chyba najczęstszy błąd, bo w wielu systemach licznik czasu wygląda podobnie. Jednak praktyka branżowa pokazuje, że np. 00:00:00:20 w SMPTE to dwudziesta klatka w danej sekundzie, a nie dwadzieścia milisekund. Milisekundy pojawiają się raczej w środowiskach czysto audio lub w inżynierii, gdzie liczy się bardzo wysoka precyzja – choć tam format licznika jest inny. Moim zdaniem, kluczową kwestią jest zrozumienie, jakie środowisko pracy i jaki typ projektu wymaga jakiej notacji czasu. W postprodukcji filmowej lub telewizyjnej nikt nie używa taktu ani szesnastek – tylko SMPTE, bo tylko to pozwala dogadać się ludziom z różnych działów: reżyserowi, montażystom, kolorystom, dźwiękowcom. Z praktyki wiem, że błędne przypisanie liczników muzycznych do wideo prowadzi do chaotycznego montażu, problemów z synchronizacją i mnóstwa nieporozumień między zespołami. Stąd tak ważne jest, żeby rozróżniać formaty liczników i stosować je zgodnie z przyjętą w branży praktyką.