Bramkowanie to jeden z tych procesów, które naprawdę się docenia dopiero przy pracy z wielośladem, gdzie przesłuchy (ang. bleed) potrafią napsuć sporo krwi. Chodzi o dźwięki z innych ścieżek, np. mikrofon perkusji zbierający gitarę elektryczną w tle. Bramkowanie, czyli stosowanie bramki szumów (noise gate), pozwala automatycznie wyciszyć te fragmenty ścieżki, w których poziom sygnału spada poniżej ustalonego progu. Dzięki temu tam, gdzie np. mikrofon nie powinien nic nagrywać, nie słychać przypadkowych dźwięków z pozostałych źródeł. To szczególnie ważne przy miksowaniu bębnów, wokali czy instrumentów nagrywanych jednocześnie. Moim zdaniem, bramka szumów to narzędzie obowiązkowe w arsenale realizatora, bo pozwala zachować selektywność i czystość każdego kanału. Oczywiście trzeba jeszcze umiejętnie dobrać parametry – czasem próg ustawi się za wysoko i wytnie się też pożądany sygnał, ale to kwestia wprawy. W standardach branżowych, nawet w profesjonalnych produkcjach, bramkowanie stosuje się praktycznie zawsze tam, gdzie przesłuchy mogłyby popsuć definicję miksu. Dobrą praktyką jest też stosować bramkowanie przed kompresją, żeby niepotrzebnie nie wzmacniać tych przesłuchów. Ciekawostka: niektórzy kreatywnie wykorzystują bramkowanie np. na pogłosach albo automatyzują parametry dla specjalnych efektów, więc to naprawdę narzędzie z potencjałem!
W branży audio łatwo pomylić narzędzia służące do poprawy jakości dźwięku, bo większość z nich kojarzy się z czyszczeniem lub przetwarzaniem ścieżek. Kompresja, mimo że jest podstawą miksowania, nie ma wpływu na eliminację przesłuchów. Jej zadaniem jest wyrównywanie dynamiki w obrębie jednej ścieżki, czyli ściskanie różnicy między najcichszymi a najgłośniejszymi partiami – nie odcina jednak elementów pochodzących z innych mikrofonów. Często spotykaną pomyłką jest wiara, że kompresor wyciszy niechciane dźwięki – w praktyce on je tylko dodatkowo uwypukli, jeśli pojawiają się na niskich poziomach sygnału. Tak samo pogłosowanie, czyli dodawanie efektu pogłosu (reverb), jest wykorzystywane w miksie do nadania przestrzeni, głębi i naturalności, lecz nie ma właściwości 'czyszczących'. Wręcz przeciwnie, nadmiar pogłosu potrafi spotęgować wrażenie chaosu, jeśli przesłuchy już są obecne, przez co miks staje się mniej czytelny. Edycja panoramy z kolei przesuwa źródła dźwięku w obrazie stereo, pozwalając lepiej je rozseparować w przestrzeni, ale nie usuwa z nagrania tego, co już zostało zarejestrowane przez mikrofon – przesłuchy dalej będą obecne, tylko mogą wydawać się przesunięte w lewo lub prawo. Z mojego doświadczenia wynika, że początkujący realizatorzy często przeceniają możliwości tych narzędzi, szukając w nich ratunku na przesłuchy, a prawda jest taka, że najlepszym rozwiązaniem jest prewencja podczas nagrania (odpowiednie ustawienie mikrofonów) oraz właśnie bramkowanie na etapie miksowania. Dobre praktyki branżowe mówią wprost: jeśli przesłuchy są problemem, najskuteczniejszą operacją w miksie jest użycie bramki szumów lub, jeśli sytuacja na to pozwala, ręczna edycja ścieżki, ale na pewno nie kompresja, pogłos czy panorama.