Funkcja SMPTE Lock to w zasadzie jeden z podstawowych standardów pracy w profesjonalnych programach do montażu audio-wideo. Jej główne zastosowanie polega na przypięciu, czyli zablokowaniu pozycji konkretnego klipu dźwiękowego do określonego kodu czasowego (Timecode) w osi czasu projektu. Często korzysta się z niej właśnie przy pracy z lektorem pod obraz, bo każda, nawet minimalna zmiana czy przesunięcie klipu mogłaby rozjechać się z obrazem i sprawić masę problemów w późniejszym etapie produkcji. To nie jest tylko teoria – w praktyce, kiedy montujesz reklamy albo dubbing do filmu, bez tej funkcji bardzo łatwo zgubić synchronizację, szczególnie jeśli projekt jest skomplikowany albo pracuje nad nim kilka osób. Moim zdaniem każda osoba pracująca z materiałem opartym na timecode powinna pilnować, żeby ważne nagrania – jak lektor, efekty synchroniczne, czy nawet kluczowe punkty muzyczne – miały ustawiony SMPTE Lock. Tak jest po prostu bezpieczniej i zgodnie z branżowymi standardami audio-postprodukcyjnymi, zwłaszcza w dużych studiach. Dodatkowo, jeśli projekt będzie eksportowany do innych DAW albo pracują nad nim osoby z różnych miejsc, SMPTE Lock gwarantuje, że wszystko zostanie tam, gdzie być powinno. To taki trochę „ubezpieczyciel” synchronu.
Wiele osób zaczynających pracę z montażem audio może mieć skojarzenia z funkcjami takimi jak Nudge, No Overlap czy Snap to Grid, bo są one dość powszechnie używane w codziennym edytowaniu. Jednak żadna z nich nie daje gwarancji precyzyjnego zablokowania pozycji nagrania względem konkretnego kodu czasowego obrazu. Nudge pozwala tylko na przesuwanie klipu o określone, bardzo małe wartości – fajne przy drobnych korektach, ale nie zabezpiecza przed niechcianym przesunięciem, na przykład przez przypadkowe kliknięcie czy edycję innych elementów. No Overlap, choć brzmi ciekawie, jest raczej narzędziem do zapobiegania nakładaniu się klipów na siebie, co ma sens przy montażu dialogów czy efektów, ale nie ma nic wspólnego z blokowaniem pozycji względem timecode’u. Z kolei Snap to Grid pomaga przy ustawianiu elementów w równych odstępach, korzystając z siatki, co przydaje się przy montażu muzyki czy efektów rytmicznych, ale ta funkcja nie jest wystarczająco precyzyjna i nie „przypina” klipu do konkretnego miejsca na stałe. Typowym błędem jest myślenie, że jak coś jest „przyciągane” do gridu albo blokowane przed nakładaniem się, to już wystarczy – a w praktyce w pracy z obrazem liczy się absolutna stabilność synchronizacji z timecode’em. W branży filmowej i reklamowej to właśnie SMPTE Lock uznaje się za jedyne prawdziwe rozwiązanie gwarantujące, że ścieżka lektora czy efekt nie rozjedzie się z obrazem, niezależnie od tego, co później zrobi montażysta czy reżyser dźwięku. Bez tego naprawdę łatwo o poważną wpadkę synchronizacyjną, która potem kosztuje masę czasu i nerwów na poprawki.