SDXC to obecnie najnowocześniejszy i najbardziej pojemny standard kart pamięci z rodziny Secure Digital. Co ciekawe, SDXC (czyli Secure Digital eXtended Capacity) pozwala na przechowywanie danych o pojemności od 32 GB do aż 2 TB, co jest ogromną różnicą w porównaniu do starszych rozwiązań takich jak SD czy SDHC. Moim zdaniem, praktyczne zastosowania SDXC są już wszędzie – od nowoczesnych kamer 4K, przez profesjonalne aparaty fotograficzne, aż do laptopów i konsol do gier. W branży multimedialnej to właściwie standard, bo duże pliki wideo, wysokiej rozdzielczości zdjęcia czy nawet gry potrzebują takiej pojemności. Warto też pamiętać, że SDXC wykorzystuje system plików exFAT, który nie ma ograniczeń co do rozmiaru pojedynczego pliku, w przeciwieństwie do FAT32 używanego w SDHC. W praktyce oznacza to, że można wrzucać pliki większe niż 4 GB bez żadnych kombinacji. Dobrą praktyką jest sprawdzanie, czy sprzęt obsługuje ten standard – starsze urządzenia często nie rozpoznają SDXC, bo wymagają nowszego firmware’u albo są po prostu ograniczone do SD lub SDHC. Z mojego doświadczenia wynika, że inwestycja w SDXC to rozsądny wybór na przyszłość, szczególnie jeśli ktoś planuje rozbudowę aparatu czy kamery, żeby nie martwić się o brak miejsca. Tak w skrócie, to właśnie dlatego SDXC wygrywa pod kątem maksymalnej pojemności.
Wiele osób mylnie uważa, że zwykła karta SD lub nawet SDHC wystarczy do wszystkiego i to one powinny wygrywać pod względem pojemności, ale to nie do końca prawda, jeśli przyjrzeć się standardom pamięci flash. Klasyczna karta SD była projektowana z myślą o pojemnościach do 2 GB – w czasach, gdy takie rozmiary były wystarczające dla zdjęć czy prostych plików. Z kolei SDHC (High Capacity) podniosło poprzeczkę do zakresu 4–32 GB, co faktycznie przez długi czas było wystarczające do codziennych zastosowań, zwłaszcza w aparatach czy smartfonach. Jednak rozwój technologii, wzrost rozmiaru plików multimedialnych, wideo 4K czy RAW-y w fotografii, spowodowały, że SDHC zaczęło być po prostu za mało pojemne. SD A1 natomiast nie jest osobnym standardem pojemnościowym – to raczej oznaczenie klasy wydajności, która określa minimalną szybkość obsługi operacji wejścia/wyjścia (I/O), a nie pojemność. To czasem myli tych, co patrzą tylko na skróty i oznaczenia. Największym błędem jest zakładanie, że zwiększenie klasy (np. A1, A2) automatycznie oznacza większą pojemność, bo to zupełnie inne parametry. Branża przyjęła, że SDXC, czyli eXtended Capacity, to obecnie numer jeden pod względem pojemności, z limitem wyznaczonym na 2 TB – i to głównie dlatego właśnie ta opcja jest właściwa, jeśli chodzi o maksymalną dostępną pojemność wśród popularnych kart SD. Warto zwracać uwagę na system plików oraz kompatybilność sprzętową, bo starsze urządzenia nie zawsze obsłużą SDXC – i to potrafi zaskoczyć nawet doświadczonych użytkowników. Podsumowując: pojemność zależy od standardu, a nie tylko od dodatkowych oznaczeń czy klas, co czasem potrafi wprowadzić w błąd osoby mniej obeznane z technologią.