Zmniejszenie rozdzielczości bitowej naprawdę wpływa na rozpiętość dynamiczną nagrania, bo to właśnie głębia bitowa decyduje o tym, jak dokładnie można oddać najcichsze i najgłośniejsze fragmenty sygnału audio. Im mniej bitów, tym zakres dynamiki maleje – czyli różnice między cichymi a głośnymi dźwiękami są coraz bardziej „spłaszczone”. W praktyce np. w profesjonalnych nagraniach studyjnych używa się często 24 bitów, co daje bardzo dużą rozpiętość dynamiczną (aż do około 144 dB). Gdy jednak przejdziemy na 16 bitów (standard CD), to ta wartość spada do około 96 dB. Zmniejszając rozdzielczość bitową jeszcze niżej (na przykład do 8 bitów jak w starych konsolach czy komputerach), dynamika staje się wyraźnie ograniczona – słychać to jako brak subtelności w cichych dźwiękach i bardzo wyraźny szum kwantyzacji. Moim zdaniem, warto pamiętać, że dla materiałów, które mają zachować pełen zakres ekspresji i dynamiki, lepiej unikać zmniejszania głębi bitowej. W postprodukcji czy w miksowaniu często operuje się na 24 bitach i dopiero przy finalnym eksporcie zmniejsza się do 16 (o ile jest to konieczne np. dla CD). Swoją drogą, to często pomijany temat, a bardzo ważny, bo wpływa nie tylko na jakość dźwięku, ale też na komfort słuchania, szczególnie przy bardziej dynamicznej muzyce czy nagraniach koncertowych.
W technice audio bardzo łatwo pomylić pojęcia rozpiętości dynamicznej z parametrami jak częstotliwość próbkowania czy rozdzielczość bitowa, bo wszystkie te rzeczy brzmią dość technicznie i pozornie podobnie wpływają na jakość nagrania. Jednak tylko głębia bitowa, czyli liczba bitów używanych do zapisu każdej próbki dźwięku, decyduje bezpośrednio o tym, ile poziomów głośności można precyzyjnie zarejestrować i odtworzyć. Zwiększenie rozdzielczości bitowej zawsze oznacza większą rozpiętość dynamiczną, to znaczy, że dźwięki ciche i bardzo głośne mogą być przechwycone bez zniekształceń czy szumów kwantyzacji. Częstotliwość próbkowania natomiast określa, do jakiej maksymalnej częstotliwości (czyli wysokości dźwięku) jesteśmy w stanie wiernie zarejestrować sygnał – im wyższa, tym lepiej dla wysokich tonów, ale rozpiętość dynamiczna pozostaje bez zmian. Zmniejszenie częstotliwości próbkowania po prostu obcina pasmo przenoszenia i może powodować zjawisko aliasingu, ale nie wpływa na zakres dynamiki. Z mojego doświadczenia często ludzie skupiają się na liczbach związanych z częstotliwością próbkowania, bo wydaje się, że „więcej” zawsze znaczy „lepiej”, jednak dla zachowania pełnej dynamiki to właśnie liczba bitów jest kluczowa. W praktyce, jeśli zależy nam na naturalności i bogactwie brzmienia, nie powinniśmy redukować rozdzielczości bitowej, bo to prowadzi do zubożenia nagrania – ciche fragmenty mogą po prostu zniknąć w szumie albo stać się nierozróżnialne. To taki typowy błąd myślowy, że zmiana innych parametrów poprawi lub pogorszy dynamikę – a, niestety, tylko zmiana bitów ma tutaj realny wpływ.