Kompresor to narzędzie, które według mnie jest absolutnie podstawowe w pracy z dźwiękiem – zwłaszcza kiedy trzeba panować nad zbyt dużą rozpiętością dynamiczną nagrań. W praktyce, kompresor działa w ten sposób, że gdy sygnał dźwiękowy przekracza ustalony próg (tzw. threshold), urządzenie automatycznie ścisza te najgłośniejsze fragmenty, a przez to całość staje się bardziej wyrównana pod względem głośności. Przykład z życia: wokale w muzyce pop, nagrania podcastów, czy miksowanie perkusji – w każdym z tych przypadków kompresor pozwala na lepsze „osadzenie” dźwięków w miksie, bez ryzyka nieprzyjemnych skoków głośności. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze użyty kompresor potrafi całkowicie odmienić brzmienie nagrania, sprawiając, że jest ono bardziej „radiowe” i czytelne. Zasada działania kompresora wpisuje się w kanon branżowych praktyk – praktycznie każdy realizator dźwięku korzysta z tego narzędzia na różnych etapach produkcji. Zwracam uwagę, że ustawienie parametrów takich jak ratio, attack czy release wymaga wprawy, bo niewłaściwie ustawiony kompresor może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Warto też pamiętać, że choć istnieją inne procesory dynamiki, to właśnie kompresor jest tym, który rzeczywiście zawęża zakres dynamiki sygnału – i to w sposób kontrolowany, zgodnie z zamysłem realizatora.
Wiele osób, szczególnie na początku przygody z realizacją dźwięku, myli różne urządzenia i procesory dynamiki, bo ich nazwy i funkcje wydają się podobne, ale w rzeczywistości każde z nich działa zupełnie inaczej. Ekspander to urządzenie, które działa w zasadzie odwrotnie niż kompresor – zamiast zawężać, ono zwiększa zakres dynamiki sygnału, czyli ścisza cichsze fragmenty jeszcze bardziej, wzmacniając kontrast pomiędzy cichymi a głośnymi partiami. Używa się go np. po to, żeby uwypuklić różnice dynamiczne w nagraniu albo żeby zmniejszyć słyszalność szumów w tle, ale raczej nie po to, żeby uzyskać bardziej wyrównany dźwięk. Bramka szumów z kolei to proste narzędzie, które po prostu wycina sygnał poniżej ustalonego progu – w praktyce „zamyka się” i blokuje przepływ dźwięku, kiedy jest cicho, np. żeby pozbyć się szumu z mikrofonu w przerwach w mowie. To nie jest narzędzie do pracy z dynamiką jako taką, a raczej do eliminowania niechcianych dźwięków. Korektor tercjowy natomiast służy do kształtowania charakterystyki częstotliwościowej dźwięku, czyli podbijania lub tłumienia wybranych pasm – nie wpływa w żaden sposób na dynamikę sygnału, tylko na jego barwę. Tu moim zdaniem często popełnianym błędem jest założenie, że każde urządzenie studyjne, które coś „zmienia” w sygnale, musi wpływać na dynamikę, a przecież nie każda zmiana dotyczy głośności czy zakresu dynamiki. W praktyce tylko kompresor z wymienionych urządzeń faktycznie zawęża zakres dynamiki dźwięku, zgodnie z oczekiwaniami realizatora czy muzyka. Warto uważnie rozróżniać te narzędzia, bo każde z nich ma swoje specyficzne miejsce i zastosowanie w profesjonalnej pracy z dźwiękiem.