Nagranie określane jako „pilot” to absolutny fundament przy pracy z postsynchronami w produkcji filmowej czy telewizyjnej. Pilot to nic innego jak robocze nagranie dźwięku, które rejestruje dialogi aktorów podczas zdjęć na planie, często razem z szumami tła, odgłosami planu czy innymi przypadkowymi dźwiękami. Chociaż taki dźwięk z pilota nie jest używany w finalnym montażu, to jednak pełni kluczową rolę – jest punktem odniesienia dla aktorów oraz realizatorów dźwięku podczas nagrywania postsynchronów w studiu. Bez pilota trudno byłoby zsynchronizować kwestie mówione z obrazem, bo aktorzy muszą odtworzyć dokładnie ten sam rytm, intonację i emocje, jakie były obecne na planie. Moim zdaniem, właśnie takie rozwiązanie znacząco podnosi jakość końcowego dźwięku, bo pozwala uniknąć sztuczności i niezgodności ruchu warg. Stosowanie pilota to też dobra praktyka branżowa, którą zalecają zarówno polskie, jak i międzynarodowe standardy pracy z dźwiękiem filmowym. Co ciekawe, czasem zdarza się, że niektóre fragmenty ścieżki pilotowej zostają w końcowym miksie, gdy np. postsynchrony wypadają gorzej pod względem emocji. Warto więc zawsze o tym pamiętać, bo pilot to nie tylko narzędzie techniczne, ale też ważny element całego procesu dźwiękowego.
Wiele osób myli pojęcie pilota z innymi terminami używanymi w realizacji dźwięku czy filmu, co w sumie nie dziwi, bo w praktyce niektóre z nich na pierwszy rzut oka wydają się bardzo podobne. Przykładowo, „setka” to potoczne określenie nagrania dźwięku bezpośrednio z planu – zwykle jest to rejestracja tzw. czystego dźwięku z zestawu mikrofonowego, często używana w dokumentach czy newsach telewizyjnych. Setka pełni inną funkcję niż pilot – chodzi w niej raczej o autentyczność chwili i natychmiastową rejestrację zdarzeń, a nie o pomoc w postsynchronizacji. Z kolei „dubel” to określenie pojedynczego powtórzenia sceny – taka „próba numer X” podczas kręcenia. Każdy dubel może zawierać własne nagranie dźwięku i obrazu, ale nie jest sam w sobie narzędziem do montażu postsynchronów. Często ktoś błędnie zakłada, że dubel to właśnie próbka do pracy w studio, ale w rzeczywistości to po prostu kolejna szansa na lepsze ujęcie. No i jeszcze „ujęcie” – to już pojęcie czysto operatorskie, oznaczające fragment filmu zrealizowany bez przerwy kamery. Ujęcie może być bardzo krótkie albo długie, ale odnosi się wyłącznie do aspektu wizualnego montaży. Typowym błędem myślowym jest utożsamianie tych terminów z pilotem, bo wszystkie występują na etapie produkcji, ale tylko pilot jest narzędziem, bez którego nie da się profesjonalnie i precyzyjnie zmontować postsynchronów. Dobre praktyki branżowe bardzo mocno to podkreślają – właściwe nazewnictwo i rozumienie funkcji poszczególnych nagrań na planie jest kluczowe dla płynnej pracy całego zespołu dźwiękowego.