Phaser to urządzenie, które działa na zasadzie przesuwania fazy sygnału w określonym paśmie częstotliwości. W praktyce polega to na tym, że sygnał audio przechodzi przez szereg filtrów all-pass, które opóźniają fazę określonych częstotliwości, a potem miesza się ten sygnał z oryginałem. Efektem tego są charakterystyczne, płynnie zmieniające się „dziury” (ang. notches) w widmie, co daje ten specyficzny, ruchomy efekt dźwiękowy kojarzony na przykład z gitarami elektrycznymi czy syntezatorami. W branży muzycznej phasery ceni się za to, że nadają głębi i ruchu dźwiękom, przy czym są często używane zgodnie z dobrymi praktykami produkcji, np. do wzbogacania partii instrumentów w miksie. Osobiście, uważam, że takie modulowanie fazy to świetny sposób na wydobycie ciekawszego brzmienia, szczególnie przy nagrywaniu gitar lub niektórych wokali. Warto wiedzieć, że nie każdy efekt modulowany to phaser – chorusy czy flangery też korzystają z przesunięcia fazy, ale robią to trochę inaczej. Phaser jest bardzo rozpoznawalny, jeśli chodzi o efekt przestrzenny i specyficzny charakter brzmienia, a jego działanie wynika bezpośrednio z zastosowania modulacji fazy, co jest zgodne z teorią przetwarzania sygnałów i standardami inżynierii dźwięku.
Zdecydowanie warto rozróżniać, czym naprawdę zajmują się urządzenia takie jak equalizer, noise gate czy peak master, bo ich zasada działania kompletnie nie ma związku z modulacją fazy w paśmie częstotliwości. Equalizer to narzędzie do regulowania poziomu (głośności) wybranych częstotliwości w sygnale audio – zwiększa lub tłumi wybrane pasma, ale nie modyfikuje fazy w sposób charakterystyczny dla phasera. To podstawowe narzędzie korekcji barwy, nie efekt modulujący. Noise gate natomiast pracuje na prostej zasadzie: wycina sygnały poniżej określonego progu, więc to taki „strażnik”, który przepuszcza dźwięk tylko, gdy jest odpowiednio głośny. Nie ma tu żadnej zabawy fazą – to czysta dynamika, typowy procesor używany do redukcji szumów, np. w nagraniach perkusji lub wokalu. Peak master (albo limiter, jak niektórzy wolą nazywać), działa jeszcze inaczej – ogranicza maksymalny poziom sygnału, chroniąc przed przesterowaniem i zapewniając zgodność z normami głośności, szczególnie na etapie masteringu. Częsty błąd to mylenie różnych efektów z powodu podobieństwa nazw lub tego, że wszystkie są podłączane w torze audio. Jednak według przyjętych standardów branżowych, tylko phaser opiera się na modyfikowaniu fazy wybranych częstotliwości w sygnale, tworząc efekt ruchomych filtrów. Pozostałe wymienione urządzenia realizują inne zadania i absolutnie nie wykorzystują modulacji fazy w swoim głównym działaniu. W praktyce to właśnie umiejętność rozróżnienia tych procesów wyróżnia dobrego realizatora dźwięku – warto na to zwracać uwagę przy pracy w studiu audio.