Filtr LPF, czyli filtr dolnoprzepustowy, to podstawa w obróbce dźwięku, zwłaszcza gdy chodzi o usuwanie niepotrzebnych wysokich częstotliwości. W praktyce oznacza to, że wszystko powyżej ustalonej częstotliwości granicznej zostaje stłumione lub wręcz wycięte, a sygnały poniżej tej wartości przechodzą praktycznie bez zmian. To rozwiązanie jest codziennością w pracy z miksowaniem muzyki, masteringu czy postprodukcji dźwięku – filtr LPF przydaje się np. przy usuwaniu szumów, syczeń czy innych zakłóceń w wysokich pasmach. Moim zdaniem, to jeden z najważniejszych filtrów, bo pozwala na kontrolowanie przejrzystości miksu. Inżynierowie dźwięku korzystają z LPF, by np. „oczyścić” stopę perkusyjną z niepotrzebnych świstów, które mogą przeszkadzać w odbiorze całości utworu. Standardem branżowym jest dobieranie częstotliwości granicznej tak, by nie wpływać negatywnie na naturalność brzmienia instrumentów. Często do tego celu wykorzystuje się filtry Butterwortha lub Bessela, bo mają łagodne zbocza i minimalne zniekształcenia fazowe. Dobrze jest pamiętać, że w systemach Hi-Fi, filtr LPF służy choćby do rozdzielania pasma między subwooferem a satelitami. Odpowiednie ustawienie LPF pozwala zatem uzyskać pełniejsze i bardziej klarowne brzmienie, zgodnie z obecnymi normami pracy w audio.
Wybór niewłaściwego filtra przy obróbce dźwięku to dość częsty błąd, zwłaszcza jeśli nazwy skrótowe brzmią podobnie, a ich zastosowanie radykalnie się różni. HPF, czyli filtr górnoprzepustowy, działa dokładnie odwrotnie do LPF – jego zadaniem jest przepuszczać wysokie częstotliwości, a tłumić te poniżej ustalonej granicy. Stosowanie HPF byłoby uzasadnione, gdybyśmy chcieli na przykład wyciąć basy lub niskie szumy, nie zaś ograniczyć górę pasma. Z kolei skróty HSF i LSF nie należą do typowych oznaczeń filtrów w profesjonalnym audio. HSF mógłby sugerować High Shelf Filter, czyli filtr półkowy górny, który podbija lub obcina częstotliwości od pewnego punktu w górę, jednak nie 'wycina' ich całkowicie, tylko zmienia poziom – to inne zastosowanie niż ścisłe odcięcie. Podobnie LSF, czyli potencjalnie Low Shelf Filter, wpływa na niskie częstotliwości półkowo, a nie odcina ich jak filtr dolnoprzepustowy. Moim zdaniem, brak rozróżnienia między filtrami półkowymi a przepustowymi to najczęstsza przyczyna pomyłek początkujących akustyków. Warto pamiętać, że w profesjonalnym nazewnictwie (zgodnie z normami branżowymi, choćby AES czy ITU), skróty LPF (Low Pass Filter) i HPF (High Pass Filter) mają konkretne, niepodważalne znaczenie. Dobre praktyki nakazują najpierw określić, czy chcemy ograniczyć dół czy górę pasma, a potem dopasować filtr do tego zadania, bo nieprawidłowy wybór może prowadzić do utraty ważnych harmonii albo przesadnego stłumienia konkretnych dźwięków. Praktyka pokazuje, że prawidłowe rozpoznanie typu filtra pozwala znacząco poprawić jakość sygnału, natomiast pomyłki w tym zakresie utrudniają realizację profesjonalnych efektów audio.