Format MP3 to zdecydowanie najlepszy wybór, gdy zależy Ci na minimalnym rozmiarze pliku audio po konwersji. To format stratny (lossy), co oznacza, że podczas kompresji traci się część informacji dźwiękowych, ale zyskuje się na tym drastyczne zmniejszenie wielkości pliku. Standard MP3 powstał właśnie po to, by móc przechowywać lub przesyłać muzykę przez internet, kiedy miejsce na dysku czy przepustowość łącza były na wagę złota. Moim zdaniem, nawet dziś, gdy dyski są większe, to w zastosowaniach masowych (np. serwisy streamingowe, podcasty, audiobooki) MP3 jest niezastąpiony ze względu na balans jakości do wielkości pliku. Jeśli chodzi o bitrate, to np. plik MP3 o jakości 128 kbps waży często kilkukrotnie mniej niż ten sam utwór w formacie WAV czy AIFF. Oczywiście, tracimy trochę na jakości dźwięku, ale dla większości codziennych zastosowań to praktycznie niezauważalne. To też jest powód, dla którego większość osób wrzucając muzykę na telefon czy odtwarzacz mp3 wybiera właśnie ten format. Z mojego doświadczenia, jeśli zależy Ci na szybkim udostępnianiu czy wysyłce plików audio, MP3 to po prostu standard branżowy i nie ma co kombinować. Warto pamiętać, że MP3 jest obsługiwany praktycznie przez każde urządzenie, od komputerów, przez samochody, aż po stare odtwarzacze. Przy konwersji audio zawsze trzeba jednak pamiętać o kompromisie między rozmiarem a jakością – im niższy bitrate, tym mniejszy plik, ale i gorszy dźwięk.
Wybierając format pliku audio pod kątem minimalizacji zajmowanego miejsca na dysku, warto zrozumieć, czym różnią się między sobą poszczególne technologie. Zarówno WAV (.wave), jak i AIFF (.aiff) to formaty nieskompresowane lub stosujące kompresję bezstratną, przez co jeden utwór potrafi zajmować nawet kilkadziesiąt megabajtów – zupełnie nieopłacalne, jeśli masz dużo nagrań. FLAC (.flac) z kolei to format bezstratny, czyli zachowuje pełną jakość oryginału, jednak nawet wtedy rozmiar pliku będzie kilkukrotnie większy niż w przypadku stratnych kompresji, szczególnie przy dłuższych nagraniach. Typowym błędem jest mylenie pojęć: bezstratny nie zawsze oznacza najmniejszy plik, tylko najlepszą jakość przy pewnej kompresji. Często wydaje się też, że skoro AIFF czy WAV to podstawowe formaty profesjonalne, to są „lepsze” pod każdym względem – w praktyce ich stosowanie ma sens tylko tam, gdzie liczy się najwyższa jakość (np. przy produkcji muzycznej, archiwizacji, montażu). W codziennym użytkowaniu, do słuchania muzyki czy podcastów, takie pliki to przerost formy nad treścią. Moim zdaniem, wybierając FLAC, można się łatwo nabrać na marketingową obietnicę „lepszej kompresji”, zapominając, że to nie jest format stratny. Gdy liczy się oszczędność miejsca, jedynym sensownym wyborem jest format stratny – tutaj MP3 nie ma sobie równych. Standardy branżowe i praktyka serwisów streamingowych potwierdzają, że jeśli chcesz upchnąć jak najwięcej muzyki na dysku lub szybko wysłać komuś plik bez martwienia się o kompatybilność, to MP3 jest zwyczajnie najbardziej efektywne. I naprawdę nie warto upierać się przy dużych, profesjonalnych formatach, gdy nie pracujesz w studio nagraniowym.