Plik AIFF (Audio Interchange File Format) jest formatem bezstratnym i nieskompresowanym, co oznacza, że przechowuje dane audio dokładnie tak, jak zostały one nagrane – bez żadnych strat jakości. To właśnie dlatego jego rozmiar jest zazwyczaj znacznie większy niż plików zakodowanych stratnie, takich jak mp3Pro czy mpeg2. W praktyce plik AIFF o długości jednej godziny stereo (przy standardowej rozdzielczości 16 bitów i próbkowaniu 44,1 kHz) może ważyć nawet ponad 600 MB, a czasem i więcej. AIFF stosuje się głównie w środowiskach profesjonalnych, choćby przy produkcji muzyki lub pracy w studiu, gdzie zależy nam na najwyższej możliwej jakości dźwięku i nie chcemy żadnych strat wynikających z kompresji. Moim zdaniem to dobre rozwiązanie, gdy chcemy później poddawać dźwięk dalszej obróbce, bo unikamy degradacji sygnału. Warto pamiętać, że formaty takie jak mp3Pro czy mpeg2 wykorzystują kompresję stratną, czyli usuwają część informacji akustycznych, żeby zmniejszyć rozmiar pliku – kosztem jakości. Plik „gt” nie jest w ogóle uznawanym standardem pliku audio, chyba że chodziło o coś zupełnie innego. W codziennym użytkowaniu AIFF rzadko się sprawdza, bo pliki są ogromne – no, chyba że masz dużo miejsca na dysku i chcesz zachować pełny oryginał nagrania. Profesjonalni muzycy i realizatorzy dźwięku niemal zawsze wybierają AIFF lub WAV do pracy studyjnej właśnie z powodu tej bezkompromisowej jakości. To taka branżowa ciekawostka, która często pojawia się na egzaminach i testach z dźwięku.
Wiele osób zakłada, że najbardziej znane formaty kompresji audio, takie jak mp3Pro lub mpeg2, generują duże pliki, bo przecież „jakość kosztuje”, ale w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie – to właśnie one powstały po to, by zminimalizować rozmiar plików kosztem części jakości dźwięku. mp3Pro oraz mpeg2 stosują skomplikowane algorytmy kompresji stratnej, które analizują sygnał audio i usuwają te fragmenty, które są najmniej słyszalne dla ludzkiego ucha, dzięki czemu osiąga się bardzo mały rozmiar pliku zachowując zadowalającą jakość odsłuchu. Tego typu pliki to podstawa w branży streamingowej, radiu internetowym czy podczas archiwizacji wielkich bibliotek muzycznych, gdzie miejsce na dysku to cenny zasób. Przekonanie, że mpeg2 (kojarzony głównie z video, ale obsługujący też audio w formie stratnej kompresji) wygeneruje większy plik niż nieskompresowany AIFF, jest typowym błędem wynikającym z niezrozumienia różnicy między kompresją stratną a bezstratną. Z kolei „gt” nie jest powszechnie rozpoznawalnym formatem plików audio, przynajmniej nie w kontekście standardów branżowych – prawdopodobnie pojawił się tu jako zmyłka lub literówka. W praktyce, jeśli mówimy o przechowywaniu godzinnego utworu w najwyższej możliwej jakości, zawsze największy plik uzyskamy w formacie nieskompresowanym, takim jak AIFF czy WAV. Kompresja stratna to kompromis między wielkością pliku a jakością dźwięku, który przydaje się w codziennym użytkowaniu, ale nie spełni oczekiwań profesjonalnych realizatorów dźwięku. Moim zdaniem, to taki typowy przypadek, gdzie myślenie „im nowszy format, tym większy plik” prowadzi na manowce, bo to właśnie stare, nieskompresowane formaty są najbardziej „pazerno” na miejsce na dysku.