Audacity to w zasadzie taki program, który świetnie radzi sobie z obróbką plików audio, ale jeśli chodzi o MIDI, to niestety – nie daje rady. To nie jest DAW w typowym rozumieniu, bo nie wspiera komunikacji MIDI ani nagrywania, ani odtwarzania, ani nawet edycji tych komunikatów. W praktyce oznacza to, że jeśli ktoś chce np. nagrać partie klawiszowe do syntezatora programowego albo sterować instrumentami wirtualnymi przez MIDI, to Audacity po prostu tego nie potrafi. Co ciekawe, wiele osób myli ten program z pełnoprawnymi DAW-ami, bo faktycznie pozwala na montaż i podstawową edycję dźwięku. Jednak standardy branżowe mówią jasno: DAW-y, które są uznawane za profesjonalne narzędzia produkcji muzycznej, muszą obsługiwać MIDI, bo to już dziś absolutna podstawa, szczególnie w muzyce elektronicznej. Cubase, Pro Tools czy Samplitude mają wbudowane rozbudowane moduły MIDI – można tam programować automatyzacje, sterować efektami, a nawet synchronizować sprzęt zewnętrzny. Audacity, z mojego doświadczenia, to raczej narzędzie do prostych zadań typu obróbka podcastów czy szybka edycja nagrań terenowych, ale do „prawdziwej” produkcji muzycznej się nie nadaje. Szczerze mówiąc, jak ktoś zaczyna przygodę z domowym studiem, to do MIDI powinien od razu kierować się w stronę bardziej zaawansowanych DAW-ów, bo Audacity po prostu nie otworzy mu tych drzwi.
Wielu osobom DAW-y kojarzą się po prostu z edycją dźwięku, ale prawda jest taka, że współczesne profesjonalne środowiska produkcji muzycznej muszą obsługiwać nie tylko audio, ale i protokół MIDI. Cubase, Pro Tools i Samplitude to właśnie takie zaawansowane programy, które powstały z myślą o szerokim zastosowaniu – od rejestracji dźwięku, przez miks, aż po programowanie instrumentów i efektów MIDI. Każdy z nich posiada rozbudowane funkcje związane z sekwencjonowaniem, automatyzacją parametrów MIDI, mapowaniem kontrolerów czy tworzeniem złożonych aranżacji z użyciem wirtualnych instrumentów. Typowy błąd polega na tym, że ktoś myśli „skoro program służy do pracy z dźwiękiem, to MIDI nie musi być wspierane”, albo że obsługa MIDI jest czymś opcjonalnym. Moim zdaniem to już przestarzałe patrzenie – MIDI jest obecnie tak samo ważne jak ścieżki audio. Audacity jako jedyny z wymienionych programów nie oferuje wsparcia dla MIDI – nie ma tu nawet podstawowej obsługi komunikatów, nie można nagrać czy edytować ścieżek MIDI, więc nie nadaje się do żadnej pracy z syntezatorami czy samplami sterowanymi protokołem MIDI. W branży przyjmuje się, że profesjonalny DAW musi umożliwiać pracę zarówno z audio, jak i z MIDI, bo to otwiera zupełnie inny świat kreatywnych możliwości. W praktyce osoby wybierające Cubase, Pro Tools czy Samplitude mogą płynnie przełączać się między nagraniami audio a sekwencjami MIDI, tworzyć hybrydowe projekty i korzystać z pełnego potencjału współczesnych instrumentów wirtualnych. Dlatego każda inna odpowiedź niż Audacity wynika z nieporozumienia co do funkcji tych programów lub braku doświadczenia z produkcją muzyczną w DAW-ach z prawdziwego zdarzenia.