Scenariusz to absolutna podstawa każdej produkcji słuchowiska radiowego. Bez niego nie da się w ogóle ruszyć z miejsca, bo to właśnie tam rozpisuje się dialogi, opisy dźwięków, kolejność scen, a nawet podpowiedzi reżyserskie. Taki dokument pozwala wszystkim członkom ekipy – od reżysera po realizatora dźwięku i aktorów – dokładnie wiedzieć, co mają robić i jak interpretować swoją rolę. Standardem w branży radiowej jest, by scenariusz zawierał nie tylko teksty postaci, ale również wskazówki dotyczące atmosfery, rodzaju efektów dźwiękowych czy nawet sposobu wypowiadania kwestii. Dzięki temu całość brzmi potem profesjonalnie i spójnie. Moim zdaniem, scenariusz jest wręcz sercem całego procesu – bez niego trudno mówić o pracy twórczej na serio. Praktycznie każda duża produkcja radiowa działa według tego schematu, bo to upraszcza komunikację i minimalizuje błędy. Dodatkowo, dobry scenariusz bardzo ułatwia późniejszą postprodukcję, bo dokładnie wiadomo, jakie elementy dźwiękowe muszą być przygotowane. Także nawet jeśli ktoś myśli, że wystarczy improwizacja, to w praktyce wszyscy profesjonaliści polegają właśnie na solidnym, dobrze opisanym scenariuszu.
Niektóre dokumenty, które pojawiły się wśród opcji, mogą brzmieć znajomo, zwłaszcza jeśli ktoś miał do czynienia z produkcją muzyczną albo obsługą techniczną wydarzeń. Partytura to typowy dokument muzyczny – zapis nutowy utworu, służący muzykom i dyrygentom. W słuchowisku radiowym muzyka odgrywa rolę, ale to nie ona jest trzonem opowieści. Bez partytury nie powstanie koncert czy nagranie orkiestrowe, ale w słuchowisku potrzebujemy czegoś więcej: tekstu, dialogów i narracji. Rider techniczny natomiast to szczegółowa lista wymagań technicznych – sprzętu, ustawień, liczby mikrofonów czy wytycznych dla obsługi technicznej. To nie jest dokument kreatywny czy literacki, tylko pomoc organizacyjna, która przydaje się przy realizacji wydarzeń na żywo lub nagrań, ale nie dostarcza treści do słuchowiska. Lista znaczników brzmi trochę jak narzędzie do edycji lub kodowania, np. przy montażu czy opisywaniu plików dźwiękowych, ale nie zawiera fabuły, postaci ani dialogów. Wielu początkujących myli te dokumenty z podstawą literacką, bo myślą, że wystarczy mieć plan techniczny lub muzyczny, żeby stworzyć dobrą produkcję. Jednak bez scenariusza nie ma co marzyć o spójnym, angażującym słuchowisku. To on daje bazę, wokół której można budować całość – reszta to już narzędzia pomocnicze, które wspierają realizację, ale nie zastępują treści. Takie rozróżnienie jest kluczowe, jeśli chce się działać profesjonalnie w branży radiowej.