Pitch Shifter to właśnie taki efekt, który umożliwia podwyższanie lub obniżanie wysokości dźwięku o wybrany interwał, bez zmiany jego tempa. W praktyce, pitch shifter znajduje zastosowanie w bardzo wielu sytuacjach w produkcji dźwięku – na przykład, kiedy trzeba dopasować ścieżkę wokalną do innej tonacji, stworzyć efekt podwójnego głosu („double tracking”) albo uzyskać charakterystyczne brzmienia typu „chipmunk” czy „monster voice”, które są popularne zarówno w muzyce elektronicznej, jak i w produkcjach filmowych czy reklamowych. Moim zdaniem to jedno z bardziej kreatywnych narzędzi, bo pozwala tchnąć nowe życie w zwykłe nagrania, eksperymentować z harmonią i nawet podratować wokalistę, gdy śpiew trochę „poleciał”. W branży audio, użycie pitch shiftera jest codziennością, ale zawsze warto pamiętać o jakości algorytmu – te lepsze pozwalają uzyskać naturalne i nieposzarpane brzmienie nawet przy znaczących zmianach wysokości. Warto też zauważyć, że pitch shifting to nie to samo co timestretching, bo tu nie zmieniamy długości nagrania. Na większości profesjonalnych DAW-ów (Cubase, Pro Tools, Logic) znajdziesz wbudowane pitch shiftery, a wielu inżynierów dźwięku korzysta także z zewnętrznych pluginów, na przykład od Antares albo Waves, bo dają większą kontrolę. W standardach branżowych, szczególnie w miksie i postprodukcji, umiejętność obsługi pitch shiftera to naprawdę podstawa.
Często spotykam się z sytuacją, kiedy osoby zaczynające przygodę z obróbką dźwięku mylą ze sobą różne efekty, bo ich nazwy bywają podobne lub po prostu funkcjonują obok siebie w jednym oprogramowaniu. Weźmy na przykład HF Exciter – to narzędzie służy do eksponowania wysokich częstotliwości, dodawania blasku i przejrzystości, ale absolutnie nie ingeruje w wysokość dźwięku w sensie muzycznym (pitch). W praktyce exciter stosuje się, żeby wokal czy gitara zabrzmiały wyraźniej bez podbijania całego pasma wysokich tonów. Z kolei Classic Phaser to po prostu efekt modulacyjny, który przesuwa fazę sygnału audio i tworzy charakterystyczne, falujące brzmienie. Phaser świetnie nadaje się do gitar elektrycznych, syntezatorów czy nawet wokalu, ale jego działanie polega na przesuwaniu fazy i filtracji, nie ma nic wspólnego z realną zmianą wysokości dźwięku. Multivoice Chorus natomiast rozdziela sygnał na kilka „głosów”, które są lekko detunowane (rozstrajane) i przesuwane w czasie, przez co dźwięk staje się szerszy i bardziej przestrzenny. To detunowanie jest bardzo subtelne i nie służy do realnego przesuwania dźwięku o określony interwał – raczej chodzi o stworzenie wrażenia, jakby grało kilka źródeł naraz, nie o zmianę tonacji czy nut. Typowym błędem jest mylenie tych efektów, bo wszystkie w pewien sposób modyfikują sygnał, ale tylko pitch shifter pozwala precyzyjnie przesunąć dźwięk o wybraną ilość półtonów czy oktaw. W codziennej pracy branżowej do zmiany wysokości dźwięku zawsze sięga się właśnie po pitch shifter, a pozostałe efekty traktuje się jako narzędzia do barwienia, urozmaicania czy poszerzania brzmienia. Warto nauczyć się rozróżniać te procesy, bo to podstawa przy miksowaniu i produkcji muzycznej.