FLAC to skrót od Free Lossless Audio Codec i w branży muzycznej oraz IT jest uznawany za standard, jeśli chodzi o bezstratną kompresję dźwięku. O co tak naprawdę chodzi z tą bezstratnością? W przeciwieństwie do większości kodeków popularnych w serwisach streamingowych, FLAC nie usuwa żadnych danych z oryginalnego nagrania – po dekompresji plik brzmi identycznie jak źródło, nawet na profesjonalnych systemach odsłuchowych. W praktyce FLAC jest wykorzystywany przez audiofilów, archiwistów muzycznych, a także w studiach nagraniowych do przechowywania i wymiany materiałów bez pogorszenia jakości. Z mojego doświadczenia wynika, że FLAC świetnie sprawdza się też, gdy zależy komuś na archiwizacji prywatnych kolekcji płyt CD – można spokojnie zgrać płytę do FLAC, a potem odtworzyć ją bez najmniejszej straty. Kodek ten jest zgodny z wolnym oprogramowaniem, ma otwartą specyfikację (co jest dużym plusem przy długoterminowym przechowywaniu danych) i wspierają go zarówno systemy Windows, macOS, jak i Linux. Warto też dodać, że bezstratność to ważna cecha w profesjonalnej produkcji dźwięku, gdzie nawet drobna degradacja jakości może być niedopuszczalna. Niektóre serwisy streamingowe, jak Tidal czy Qobuz, oferują muzykę w formacie FLAC właśnie ze względu na jego zalety. Moim zdaniem, każde archiwum, gdzie liczy się wierność nagrania, powinno opierać się o FLAC-a.
Wybór kodeka, który nie zapewnia bezstratnej kompresji, to częsty błąd, wynikający z mylenia różnych typów kodeków audio lub braku świadomości, na czym polega różnica między kompresją stratną a bezstratną. WMA, czyli Windows Media Audio, jest kodekiem rozwijanym przez Microsoft. Choć istnieje wariant WMA Lossless, to najczęściej spotykane pliki WMA wykorzystują kompresję stratną, podobnie jak popularne MP3 czy AAC. W codziennych zastosowaniach użytkownicy mogą nie zauważać tej różnicy, ale profesjonaliści, którzy potrzebują zachować pełną jakość nagrania, raczej unikają tego formatu, właśnie przez jego ograniczenia i zamknięty charakter. AC-4 to kodek opracowany przez Dolby Laboratories, zaprojektowany z myślą o nowoczesnych systemach nadawczych (np. telewizja cyfrowa, OTT). Oferuje on wydajniejszą kompresję stratną oraz zaawansowane funkcje związane z dźwiękiem przestrzennym, ale nie zapewnia bezstratności – jego główny cel to redukcja rozmiaru plików przy zachowaniu akceptowalnej jakości, zwłaszcza w transmisjach na żywo. AAC, czyli Advanced Audio Coding, to jeden z najczęściej wykorzystywanych kodeków stratnych – używany przez Apple, YouTube czy Spotify. Jest bardziej efektywny od MP3, ale niestety usuwa część informacji z nagrania, by zaoszczędzić miejsce. Moim zdaniem sporo osób wrzuca tu AAC, bo kojarzy się z wysoką jakością, ale „wysoka” w tym kontekście nie oznacza „bezstratna”. Kwestia kompresji stratnej i bezstratnej to fundament w pracy z dźwiękiem – praktyka pokazuje, że jeśli zależy nam na zachowaniu oryginalnego brzmienia i możliwości późniejszej edycji, wybieramy bezstratne rozwiązania, takie jak FLAC, a nie WMA, AC-4 czy AAC. Typowym błędem jest sugerowanie się popularnością formatu lub tym, że brzmi „całkiem dobrze”, nie sprawdzając, jak faktycznie działa mechanizm kompresji. Warto zawsze zaglądać do specyfikacji technicznych, bo tylko tam znajdziemy jednoznaczną odpowiedź, czy kodek jest bezstratny, czy stratny.