Predelay to zdecydowanie jeden z najważniejszych parametrów w efekcie Reverb, szczególnie jeśli zależy Ci na realnym kształtowaniu przestrzeni i głębi w miksie. Jego główne zadanie to ustawienie odstępu czasowego pomiędzy dźwiękiem bezpośrednim a pierwszym słyszalnym odbiciem, czyli początkiem pogłosu. Moim zdaniem, właściwe dobranie predelay pozwala uniknąć zatarcia ataku instrumentu – na przykład możesz ustawić większy predelay na wokalu, żeby był wyraźniejszy i nie ginął w pogłosie. Typowa wartość predelay to od kilku do kilkudziesięciu milisekund, ale to zawsze warto sprawdzić na ucho, bo w zależności od tempa utworu i aranżacji, różne wartości lepiej się sprawdzają. W studiu nieraz spotkałem się z sytuacją, gdzie zbyt krótki predelay powodował, że miks robił się zamazany, a wokale traciły czytelność. Predelay to taki mały, a bardzo potężny parametr – pozwala symulować różne wielkości pomieszczeń czy nawet odległości od ściany, co jest wykorzystywane praktycznie w każdej produkcji audio, od popu po film. W standardach branżowych często zaleca się eksperymentowanie z predelay, właśnie po to, by znaleźć idealne ustawienie dla danej ścieżki. To trochę jak przyprawa do dania – nie zawsze dużo znaczy lepiej, ale bez tego łatwo o nudny, płaski dźwięk.
W kontekście efektu Reverb łatwo pomylić niektóre parametry, bo ich nazwy brzmią czasem technicznie, ale znaczą zupełnie inne rzeczy. Parametr Type, mimo że brzmi poważnie, tak naprawdę odpowiada jedynie za wybór rodzaju pogłosu – na przykład hall, plate, room, spring. Każdy z nich brzmi inaczej i jest wykorzystywany do innych celów, ale nie wpływa na odstęp między dźwiękiem bezpośrednim a pierwszym odbiciem. Z kolei Decay to długość wybrzmiewania pogłosu, czyli po prostu to, jak długo dźwięk się „ciągnie” po wyciszeniu źródła. Decay jest kluczowy do uzyskania odpowiedniego efektu przestrzennego, ale nie ma nic wspólnego z tym, kiedy pojawia się pierwsze odbicie – odpowiada za „ogon” pogłosu, a nie jego początek. Diffusion zaś to parametr, który kontroluje, jak gęsto i równomiernie rozkładają się odbicia wewnątrz wirtualnego pomieszczenia. Im wyższa wartość diffusion, tym odbicia są bardziej rozproszone i mniej wyczuwalne jako pojedyncze echo, a pogłos staje się bardziej „miękki”. Często spotykam się z myleniem Diffusion z parametrem predelay, ale to zupełnie inna bajka – diffusion wpływa na teksturę pogłosu, nie na czas pojawienia się pierwszego odbicia. W praktyce najczęstszym błędem jest mylenie decay i predelay, bo oba mają związek z czasem, ale dotyczą zupełnie innych aspektów – decay to długość całego pogłosu, predelay to opóźnienie pierwszego odbicia. Odpowiedni dobór tych parametrów to podstawa profesjonalnego miksu, a z mojego doświadczenia wynika, że zrozumienie tej różnicy naprawdę podnosi jakość realizacji dźwięku na wyższy poziom. Jeśli chcesz, żeby miks był przestrzenny, ale zarazem czytelny, warto dokładnie wiedzieć, za co odpowiada każdy parametr i nie sugerować się tylko nazwą.