Rozszerzenie nazwy pliku to w praktyce najprostszy i najczęściej spotykany sposób na szybkie rozpoznanie, jaki kodek został użyty do zakodowania danego pliku dźwiękowego. Przykładowo, rozszerzenie .mp3 niemal zawsze oznacza, że plik został zakodowany z użyciem kodeka MPEG-1 Layer III (popularnie znanego jako MP3), natomiast .flac wskazuje na bezstratny kodek FLAC, a .aac to zazwyczaj kodek Advanced Audio Coding. W codziennej pracy technika informatyk czy nawet zwykłego użytkownika, spojrzenie na rozszerzenie pliku pozwala szybko ocenić, jakie programy mogą go odtworzyć lub jakie urządzenia będą z nim kompatybilne. Warto pamiętać, że rozszerzenie nie zawsze jest stuprocentowo pewnym wskaźnikiem - plik można nazwać dowolnie, ale w praktyce większość systemów operacyjnych i programów trzyma się tej konwencji, bo to ułatwia życie. Moim zdaniem rozszerzenia są jednym z podstawowych narzędzi rozpoznawania formatu pliku, zwłaszcza w środowiskach Windows czy Linux, gdzie asocjacje plików są oparte właśnie na nich. W branży multimedialnej to rozszerzenie jest pierwszym miejscem, gdzie zaglądasz, chcąc szybko się dowiedzieć, z czym masz do czynienia. Oczywiście, dla pełnej pewności warto czasem skorzystać z narzędzi typu MediaInfo, które jeszcze dokładniej pokażą, jakim kodekiem plik został zakodowany, ale na co dzień rozszerzenie po prostu wystarcza. Standardy organizacji takich jak ISO/IEC lub ITU rekomendują utrzymywanie spójności rozszerzeń plików, co jeszcze bardziej podkreśla wagę tej metody w praktyce.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nazwa pliku, rozmiar lub czas trwania mogą coś zdradzać na temat użytego kodeka, ale niestety to tylko pozory. Rozmiar pliku rzeczywiście zależy między innymi od zastosowanego kodeka, bo np. pliki MP3 czy AAC najczęściej mają mniejszy rozmiar niż te zakodowane bezstratnie (FLAC, WAV), ale nie jest to reguła. Na wielkość pliku wpływa przecież jeszcze jakość źródła, długość nagrania, bitrate czy nawet obecność dodatkowych metadanych. To wszystko sprawia, że dwa pliki zakodowane różnymi kodekami potrafią mieć zbliżoną wagę albo odwrotnie – ten sam kodek, ale inne ustawienia, i rozmiar bardzo się różni. Jeśli chodzi o samą nazwę pliku, to nie istnieje żaden standard, który wymagałby umieszczania informacji o kodeku bezpośrednio w nazwie. Często dla własnej wygody ktoś może nazwać plik np. "piosenka_mp3" lub "nagranie_FLAC", ale to zwykła praktyka użytkowników, a nie techniczny wymóg. Czas trwania pliku natomiast zupełnie nie ma znaczenia przy identyfikacji kodeka, bo wskazuje tylko na długość nagrania, niezależnie od sposobu kompresji dźwięku. Typowym błędem jest myślenie życzeniowe, że po rozmiarze czy nazwie wszystko da się wywnioskować – niestety, rzeczywistość bywa bardziej złożona. Branżowe dobre praktyki od lat opierają się przede wszystkim na rozszerzeniu pliku jako szybkiej informacji o formacie, a nie na parametrach, które łatwo mogą wprowadzić w błąd. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej po prostu spojrzeć na rozszerzenie, a jeśli jest wątpliwość – użyć specjalistycznego narzędzia, które dokładnie pokaże typ kodeka. Jest to podejście nie tylko praktyczne, ale i zgodne z zaleceniami producentów oprogramowania oraz standardami branżowymi.