Dynamika dźwięku, czyli zakres dynamiczny, to pojęcie, które często pojawia się w branży audio, studiach nagraniowych czy podczas miksowania muzyki na żywo. Chodzi tutaj o różnicę między najcichszym a najgłośniejszym momentem dźwięku, wyrażoną w decybelach (dB). Ten parametr ma ogromne znaczenie praktyczne – na przykład w nagraniach muzycznych dynamika pozwala oddać emocje, subtelność w pianissimo albo potężny akcent w fortissimo. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce zrozumieć, dlaczego muzyka z kasety brzmi inaczej niż z płyty winylowej czy z pliku mp3, to właśnie różnice w dynamice są jednym z kluczowych powodów. W profesjonalnej produkcji dźwięku dba się, by nie przesadzić z kompresją, bo wtedy muzyka traci na naturalności. W standardach branżowych (chociażby EBU R128 dla radia i telewizji) dąży się do utrzymania odpowiedniej dynamiki, żeby dźwięk był zrozumiały, a jednocześnie nie męczył odbiorcy. W systemach nagłośnieniowych, nawet w szkołach, warto pamiętać, że za duży zakres dynamiki może sprawić, że część widowni nie usłyszy cichych fragmentów albo głośne będą zbyt szokujące. No i taki drobiazg – dynamika to nie tylko muzyka, ale też np. nagrania filmowe czy nawet przemówienia, gdzie zbyt monotonna dynamika po prostu nudzi słuchacza. To, według mnie, jeden z najważniejszych parametrów w pracy z dźwiękiem.
Pomyłki przy tym pytaniu najczęściej biorą się stąd, że wiele osób myli podstawowe pojęcia akustyczne, które na pierwszy rzut oka wydają się podobne, a jednak znaczą zupełnie co innego. Poziom szumu odnosi się do tła dźwiękowego – to taki stały, niepożądany dźwięk obecny nawet wtedy, gdy nie ma sygnału, na przykład szum wentylatora komputera, trzaski w mikrofonie czy szum własny wzmacniacza. To bardzo ważne w studiach nagraniowych, ale nie ma związku z różnicą między najcichszym a najgłośniejszym fragmentem dźwięku, tylko raczej z minimalnym poziomem hałasu w systemie. Głośność dźwięku to z kolei subiektywne odczucie człowieka, zależne od wielu czynników – nie zawsze im wyższy poziom ciśnienia akustycznego, tym większa głośność, bo w grę wchodzi jeszcze charakterystyka słyszenia ludzkiego ucha. W technice pomiarowej stosuje się różne krzywe ważenia, np. A, C, żeby dopasować pomiary do naszych odczuć, ale głośność to nie jest zakres między minimum a maksimum. Z kolei zniekształcenia harmoniczne dotyczą obecności w dźwięku dodatkowych składowych częstotliwości, które nie występują w oryginalnym sygnale, a pojawiają się na przykład przez nieliniowość urządzeń (wzmacniacze, przetworniki). To parametr bardzo istotny przy określaniu jakości dźwięku, ale nie opisuje żadnej różnicy pomiędzy poziomami ciśnienia akustycznego. W praktyce, jeśli ktoś pomyli te pojęcia, często potem nie rozumie, dlaczego sprzęt gra nieczysto albo dlaczego muzyka brzmi płasko. Moim zdaniem warto nauczyć się rozróżniać te terminy, bo to podstawa do rozumienia, jak działa nagłośnienie, miks czy nawet prosta rejestracja dźwięku na smartfonie. Dobrze też pamiętać, że precyzja w nazewnictwie to nie tylko teoria, ale i komfort pracy w zespole dźwiękowców.