To jest właśnie to, o co chodzi w profesjonalnej produkcji dźwięku. Sporządzenie duplikatu źródłowego materiału dźwiękowego — często zwanego safety copy lub backupem — powinno się wykonywać już na etapie rejestracji. Chodzi o to, żeby od samego początku zabezpieczyć materiał przed stratą, uszkodzeniem czy jakimkolwiek przypadkowym nadpisaniem. Jest to absolutny standard w każdej szanującej się realizacji studyjnej czy nawet podczas nagrań plenerowych. Moim zdaniem to jedna z tych rzeczy, na które często się nie zwraca uwagi na początku nauki, a potem, po paru wpadkach, nagle wszyscy zaczynają rozumieć, dlaczego to jest takie ważne. Praktyka jest taka, że zaraz po zakończeniu sesji nagraniowej należy wykonać kopię surowych plików – czy to na inny nośnik, chmurę, czy zewnętrzny dysk. W branży wszyscy wiedzą, że nie istnieje coś takiego jak 'za dużo backupów'. To jest też jeden z tych momentów, gdzie dobre praktyki spotykają się z doświadczeniem – osoby, które przeżyły utratę ważnych nagrań, już zawsze robią kopie natychmiast po rejestracji. Takie podejście pozwala spać spokojnie i bez stresu przechodzić do kolejnych etapów produkcji, wiedząc, że oryginał jest bezpieczny. Bezpieczeństwo danych, jak dla mnie, to podstawa tej roboty.
Często można spotkać się z mylnym przekonaniem, że duplikowanie materiału dźwiękowego najlepiej wykonać dopiero w późniejszych etapach, np. podczas edycji, montażu czy masteringu. To jednak nie ma większego sensu z perspektywy profesjonalnej pracy studyjnej. Przyjmując takie założenie, stawiamy cały proces produkcji pod znakiem zapytania. Edycja i montaż dotyczą już obróbki wcześniej zarejestrowanego materiału – tutaj pracujemy na plikach, które mogą być już lekko zmienione, poddane cięciu, korekcji czy nawet delikatnemu przetworzeniu. Jeżeli zrobimy kopię dopiero na tym etapie, to nie mamy pewności, że zachowaliśmy oryginalny, surowy materiał, a przecież to właśnie jego kopia jest najcenniejsza w razie jakiegokolwiek błędu czy awarii sprzętu. Mastering z kolei to już końcowy etap produkcji, kiedy materiał jest poddawany finalnym poprawkom przed wydaniem – wtedy jest już zdecydowanie za późno na myślenie o backupie oryginału. Typowym błędem myślowym jest też przekonanie, że backup dotyczy tylko zmontowanych i już obrobionych plików, a nie surowych sesji nagraniowych. Tymczasem branżowe standardy mówią jasno: kopię (duplikat) tworzy się zaraz po rejestracji dźwięku, aby w razie awarii, uszkodzenia nośnika czy błędu ludzkiego zawsze mieć do czego wrócić. Z mojego doświadczenia wynika, że ignorowanie tej zasady prędzej czy później kończy się stratą niezwykle wartościowych materiałów. W profesjonalnych studiach duplikat tworzony jest praktycznie od razu po zgraniu ścieżek z rejestratora, często automatycznie. Bezpieczeństwo danych nigdy nie jest przesadą – to wręcz obowiązek każdego realizatora dźwięku, niezależnie od wielkości projektu.