Audacity to popularny, darmowy edytor audio, ale nie jest to program do montażu dźwięku w połączeniu z obrazem. W praktyce, jeżeli pracujemy przy produkcji wideo, nawet na prostym poziomie – np. montując filmy do internetu, relacje czy krótkie reklamy – to narzędzia takie jak Adobe Audition, Pro Tools albo Logic Pro X pozwalają zsynchronizować dźwięk bezpośrednio z materiałem wideo, obserwując obraz i ścieżkę dźwiękową jednocześnie. Audacity niestety nie obsługuje podglądu wideo ani importu plików filmowych, co bardzo ogranicza jego zastosowanie w profesjonalnym postprodukcji. Moim zdaniem to dość poważne ograniczenie – bo nawet jeśli ktoś potrafi w Audacity świetnie ciąć czy poprawiać dźwięk, to nie zrobi synchronizacji z obrazem, a to podstawa w filmie, reklamie czy animacji. Przemysł filmowy i telewizyjny od lat bazuje na programach DAW z funkcją importu wideo i dokładnego, klatkowego dopasowania dźwięku. Co ciekawe, nawet amatorskie DAWy powoli wprowadzają obsługę plików wideo, bo zapotrzebowanie na produkcję treści multimedialnych jest coraz większe. Audacity świetnie się sprawdza do prostych obróbek audio, podcastów, digitalizacji kaset czy czyszczenia nagrań, ale do pracy synchronicznej z obrazem po prostu się nie nada. Szkoda, ale taka jest specyfika tego softu.
Wiele osób myśli, że każdy program do obróbki dźwięku sprawdzi się przy montażu audio do obrazu, jednak praktyka pokazuje co innego. Adobe Audition, Pro Tools oraz Logic Pro X to zaawansowane cyfrowe stacje robocze DAW, które od lat są standardem w branży filmowej, muzycznej i telewizyjnej. Umożliwiają one importowanie plików wideo i precyzyjne zsynchronizowanie ścieżki dźwiękowej z obrazem – czy to dialogów, efektów dźwiękowych, czy muzyki. Co ważne, ich interfejsy użytkownika są specjalnie zaprojektowane, by ułatwić montaż na osi czasu, gdzie warstwy audio i wideo można swobodnie nakładać i edytować. Dobre praktyki w postprodukcji wymagają, by montaż dźwięku odbywał się z ciągłym podglądem obrazu – tylko tak można osiągnąć pełną synchronizację. Często spotykany błąd polega na utożsamianiu programów typu Audacity z pełnoprawnymi narzędziami DAW. Audacity jest świetny w edycji audio, ale nie umożliwia importu ani podglądu wideo, więc nie da się tam wykonać montażu dźwięku równolegle z obrazem. Inaczej wygląda to w Audition, Pro Tools czy Logic, gdzie bez problemu pracujemy na filmie i dźwięku jednocześnie. Warto zapamiętać, że profesjonalne produkcje, nawet te internetowe, opierają się na narzędziach przeznaczonych właśnie do pracy z multimediami – i korzystanie z Audacity, mimo jego popularności, po prostu się tu nie sprawdzi. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu początkujących montażystów zaczyna od Audacity, bo jest darmowy i prosty w obsłudze, ale szybko natrafia na jego ograniczenia, gdy pojawia się potrzeba pracy z klipami wideo.