Kod SMPTE to w praktyce absolutny fundament, jeśli chodzi o profesjonalną synchronizację dźwięku i obrazu w produkcjach filmowych czy telewizyjnych. Pozwala on na precyzyjne określenie czasu w formacie godzina:minuta:sekunda:klatka, co jest po prostu nie do zastąpienia, gdy trzeba zgrać ścieżki dźwiękowe z poszczególnymi ujęciami wideo. W branży praktycznie wszystko opiera się na SMPTE, bo to właśnie ten standard jest rozpoznawalny przez oprogramowanie do montażu, miksery, rejestratory, a nawet sprzęt do efektów specjalnych. Co ciekawe, SMPTE występuje zarówno jako zapis cyfrowy, jak i analogowy (np. jako sygnał audio na jednej ze ścieżek taśmy), więc daje sporo elastyczności. Można powiedzieć, że bez SMPTE nie byłoby możliwe powtarzalne, profesjonalne łączenie audio i wideo, bo inne systemy są po prostu mniej dokładne albo służą do czegoś zupełnie innego. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli ktoś poważnie podchodzi do postprodukcji, to kod SMPTE zna i rozumie bardzo dobrze – bo to podstawa workflow. Przykład z życia: podczas montażu filmu nawet niewielkie przesunięcie dźwięku względem obrazu psuje cały efekt, więc kod SMPTE gwarantuje spokój ducha i techniczną pewność, że wszystko się zgadza co do klatki.
W temacie synchronizacji dźwięku i obrazu łatwo się pogubić, bo na rynku funkcjonuje masa różnych kodów i protokołów czasowych. LTC i MTC bardzo często pojawiają się w rozmowach o timecodzie, ale ich zastosowania są trochę inne niż w pytaniu. LTC (Linear Time Code) to tak naprawdę sposób fizycznej transmisji kodu SMPTE – przekazuje informacje jako sygnał audio, ale sam w sobie nie jest standardem kodowania czasu w produkcji filmowej; to bardziej nośnik niż system synchronizacji, choć faktycznie często się z nim pracuje na planie. MTC (MIDI Time Code) został stworzony głównie na potrzeby synchronizacji urządzeń muzycznych, jak sekwencery czy automaty perkusyjne, i jest zgodny z SMPTE, ale działa w ramach protokołu MIDI, który nie jest używany w profesjonalnych systemach video. Przesyłanie informacji przez MIDI jest za wolne i zbyt mało precyzyjne do pełnego zsynchronizowania obrazu z dźwiękiem w wysokiej rozdzielczości. MIDI Clock z kolei to bardzo uproszczony sygnał synchronizujący urządzenia MIDI, ale nie zawiera informacji o godzinach, minutach czy klatkach – nadaje się do prostego synchronizowania tempa, np. w syntezatorach. Typowym błędem jest utożsamianie tych wszystkich kodów z synchronizacją filmową, bo brzmią podobnie lub są używane w muzyce. W praktyce jednak, jeśli chodzi o profesjonalny montaż pod obraz, prawie zawsze chodzi o kod SMPTE, który jest standardem branżowym i daje dokładność nieosiągalną dla reszty. Moim zdaniem warto zapamiętać, że SMPTE to kręgosłup systemów filmowych, a reszta – nawet jeśli czasami się przydaje – nie spełnia tych samych wymagań.