Tempo 120 BPM oznacza, że w ciągu minuty mamy 120 uderzeń, czyli ćwierćnut. Skoro jedna minuta to 60 sekund, to jedno uderzenie przypada co 0,5 sekundy, czyli właśnie 500 ms. To jest taki klasyczny, bardzo często spotykany w produkcji muzycznej podział czasu – na przykład w muzyce elektronicznej, popie czy nawet rocku. Z praktycznego punktu widzenia: jeżeli masz w DAW ustawione 120 BPM, a chcesz zsynchronizować delay albo LFO z tempem utworu, to ustawiając czas na 500 ms dasz efekt, który idealnie pasuje pod każdą ćwierćnutę. Moim zdaniem warto to po prostu zapamiętać, bo przy miksowaniu automatyzacji czy przy ustawianiu efektów delayowych, większość producentów korzysta właśnie z tego przelicznika. To trochę taki branżowy standard. Warto też wspomnieć, że większość DAW ma funkcję automatycznego przeliczania wartości muzycznych na milisekundy, ale dobrze jest znać tę zależność na pamięć – czasami szybciej policzyć to w głowie niż szukać opcji w programie. Osobiście nieraz spotykałem się z sytuacją, gdy szybkie przeliczenie ćwierćnuty w BPM na ms ratowało sprawę na sesji nagraniowej czy przy szybkim montażu rytmicznych efektów. Krótko mówiąc, 500 ms to podstawa dla 120 BPM, metrum 4/4 i ćwierćnuty – taki złoty środek w pracy z rytmem.
W muzycznej pracy z DAW bardzo często spotykamy się z koniecznością przeliczenia tempa z BPM na milisekundy, zwłaszcza przy programowaniu efektów czy automatyzacji. Pojawiają się tu jednak błędne założenia, które mogą prowadzić do poważnych nieścisłości w rytmie utworu. Przede wszystkim, jedną z typowych pułapek jest myślenie, że ćwierćnuta będzie trwała dłużej niż faktycznie. Na przykład, 1 000 ms czy 2 000 ms odpowiadają w 120 BPM odpowiednio półnutom i całym nutom – czyli dwóm i czterem ćwierćnutom. To częsty błąd wynikający z mylenia wartości nutowych z czasem ich trwania, szczególnie jeśli ktoś nie przećwiczył jeszcze praktycznych konwersji BPM do ms. Jeszcze częściej spotkać można wątpliwości przy metrum – niektórzy sądzą, że przy 4/4 ćwierćnuta powinna być dłuższa, bo „czwórka w metrum” sugeruje czas liczony w całych taktach, co nie jest prawdą. W rzeczywistości, metrum określa liczbę uderzeń w takcie, a tempo – ich częstotliwość. Gdybyśmy przyjęli 1 500 ms czy 2 000 ms, automatycznie wydłużylibyśmy jednostkę rytmiczną i cała kompozycja rozjechałaby się w czasie. Z mojego doświadczenia wynika też, że osoby uczące się pracy w DAW często patrzą na liczby intuicyjnie, a nie matematycznie – stąd wybór pełnych sekund jako odpowiedzi. W praktyce warto po prostu stosować prosty wzór: 60 000 ms / BPM = czas jednej ćwierćnuty w ms. Dobrą praktyką branżową jest pamiętać tę zależność, bo pozwala uniknąć konfuzji i daje dużą przewagę podczas szybkiego programowania efektów czy automatyzacji. Warto więc ćwiczyć liczenie wartości nutowych w ms, bo to podstawa pracy każdego muzyka czy realizatora dźwięku w środowisku cyfrowym.