Internet to obecnie najbardziej elastyczne medium, jeśli chodzi o przekaz reklamowy i komunikacyjny, szczególnie dla firm, które chcą mieć możliwość szybkiej reakcji na zmieniające się warunki rynkowe. Moim zdaniem kluczową zaletą internetu jest właśnie łatwość edytowania treści – można zmienić reklamę, baner, ogłoszenie czy nawet całą kampanię praktycznie w czasie rzeczywistym, nie angażując przy tym dużych kosztów czy skomplikowanej logistyki. Duża część narzędzi online pozwala na bieżąco analizować skuteczność przekazu, co też jest olbrzymią przewagą nad mediami tradycyjnymi. Standardem branżowym stało się korzystanie z systemów zarządzania treścią (CMS) oraz platform reklamowych, takich jak Google Ads czy Facebook Ads Manager, gdzie każda zmiana ustawień, grafiki, tekstu następuje natychmiastowo i jest widoczna dla odbiorcy. Przykładowo, jeśli firma bukmacherska chce szybko zaktualizować kursy czy promocje, to robi to jednym kliknięciem, a użytkownicy widzą zmiany w kilka sekund. Nawet jeśli porównamy to z prasą czy telewizją, to tam cykl produkcyjny i czas emisji są zdecydowanie dłuższe i ograniczone np. harmonogramem drukarni czy ramówką. Podsumowując, dla branży bukmacherskiej – i nie tylko – internet jest po prostu najbardziej praktycznym i nowoczesnym wyborem na szybkie i elastyczne działania marketingowe.
Wybierając odpowiednie medium do prowadzenia dynamicznych działań marketingowych, warto zwrócić uwagę na kilka praktycznych aspektów, o których niestety często się zapomina. Wielu osobom wydaje się, że prasa, telewizja czy kino to dobre rozwiązania ze względu na ich szeroki zasięg i prestiż, ale z mojego doświadczenia wynika, że ich główną wadą jest długi czas wdrożenia oraz późniejszej modyfikacji przekazu. Prasa wymaga przygotowania materiałów z odpowiednim wyprzedzeniem, a wszelkie zmiany są możliwe dopiero w kolejnym wydaniu – nawet jeśli chodzi o proste korekty, to musisz czekać na nowy numer, a to potrafi potrwać kilka dni. Telewizja natomiast to nie tylko ogromne koszty, ale też obowiązek przestrzegania skomplikowanych procedur produkcyjnych; zmiany w spocie reklamowym czy nawet w harmonogramie emisji są trudne do wprowadzenia od ręki i zwykle wymagają uzgodnień na wielu szczeblach. Kino jest jeszcze trudniejsze pod kątem elastyczności – tutaj spot trafia do dystrybucji na długo przed emisją i praktycznie nie ma możliwości szybkiej ingerencji w treść. Takie media są więc zupełnie nietrafione, jeśli komuś zależy na natychmiastowej reakcji na wydarzenia rynkowe czy szybkim wdrożeniu zmian w strategii komunikacji. Typowym błędem myślowym jest sugerowanie się wyłącznie szerokością zasięgu danego medium, zapominając o ograniczeniach technologicznych i organizacyjnych. Standardy branżowe jasno wskazują, że elastyczność i szybkość działania to domena internetu, a media tradycyjne po prostu nie nadążają za tempem zmian w nowoczesnych branżach, takich jak zakłady bukmacherskie.