Dokładnie, wybierając lata 2011-2012, wskazałeś te, w których wzrost wydatków na reklamę w social media w USA wyniósł właśnie 0,85 mld zł. Jak popatrzysz na wykres, różnica pomiędzy 3,93 mld zł (2012) a 3,08 mld zł (2011) to właśnie 0,85 mld zł – te dane mówią same za siebie. W praktyce taka analiza danych to podstawa planowania budżetów w marketingu internetowym. Nie tylko pozwala lepiej zrozumieć dynamikę rynku, ale też przewidywać trendy i reagować na zmiany. Moim zdaniem, znajomość takich metod porównywania wartości rok do roku bardzo się przydaje – czy to podczas rozmów z klientami, czy przy optymalizacji kampanii reklamowych. W branży uznaje się, że właściwa interpretacja danych historycznych to połowa sukcesu w marketingu. Warto zawsze sprawdzać, czy analizujemy różnicę między właściwymi latami i nie opierać się na intuicji, tylko na twardych liczbach. Takie podejście jest zgodne z dobrymi praktykami analityki marketingowej – opieranie decyzji na precyzyjnych danych zamiast domysłów daje przewagę na rynku.
Można łatwo się pomylić przy analizie takich danych, zwłaszcza gdy wartości są do siebie zbliżone. Wiele osób ma tendencję, by wybierać odpowiedzi z okresów, które wydają się najbardziej dynamiczne na wykresie, zamiast dokładnie wyliczyć różnicę między poszczególnymi latami. Z mojego doświadczenia wynika, że to bardzo częsty błąd podczas pracy z danymi liczbowymi – poleganie bardziej na wrażeniu wizualnym niż na konkretach. Gdy spojrzysz na wykres, zauważysz, że tylko w latach 2011-2012 różnica między słupkami wynosi dokładnie 0,85 mld zł. W pozostałych przypadkach te wzrosty są mniejsze – np. między 2009 a 2010 to tylko 0,56 mld zł, między 2010 a 2011 1,09 mld zł, a między 2009 a 2011 już 1,65 mld zł. Często spotykam się z tym, że osoby analizujące dane mylą sumę wzrostów z pojedynczą zmianą rok do roku, co prowadzi do nieprawidłowych wniosków. W analizie marketingowej liczą się precyzyjne różnice, a nie ogólne tendencje. Dobrym nawykiem jest zawsze odejmowanie wartości z dwóch sąsiadujących lat, ponieważ pozwala to wyeliminować przypadkowe błędy i daje jasny obraz dynamiki zmian. Takie analizy są zgodne z branżowymi standardami raportowania i planowania działań marketingowych. Warto więc zadbać o dokładność obliczeń i nie polegać tylko na wrażeniu wizualnym wykresu czy na intuicji.