Spis niezbędnych materiałów do realizacji reklamy to właśnie tzw. zapotrzebowanie materiałowe. W praktyce oznacza to szczegółową listę wszystkich elementów, które są konieczne do wykonania danego projektu reklamowego. Moim zdaniem to jest podstawa pracy każdej osoby zajmującej się planowaniem produkcji reklamowej, bo bez tego trudno o sensowną kontrolę procesu. Taka lista pozwala nie tylko przewidzieć, czy mamy wszystko pod ręką, ale – co równie ważne – ułatwia optymalizację kosztów i unikanie niepotrzebnych przestojów. W branży reklamowej często korzysta się z gotowych wzorów zapotrzebowania materiałowego, gdzie wpisuje się na przykład ilości papieru, rodzaje farb, formaty podłoży, elementy elektroniczne, ramy, kleje, taśmy, czy cokolwiek innego, co jest akurat potrzebne. Z mojego doświadczenia wynika, że dokładność na tym etapie bardzo wpływa na późniejszą jakość realizacji i efektywność wydatków. Pracując z profesjonalnymi drukarniami lub agencjami, zawsze bazuje się właśnie na takim spisie materiałów, bo to minimalizuje ryzyko pomyłek i strat. Warto wiedzieć, że zapotrzebowanie materiałowe to nie tylko ilość, ale też specyfikacja jakościowa – czyli na przykład określenie gramatury papieru czy rodzaju folii. Taki dokument często jest też podstawą do późniejszej kalkulacji kosztów czy zamówień u dostawców. Ogólnie – dobra praktyka i standard w każdej firmie reklamowej.
Wiele osób myli pojęcia związane z planowaniem produkcji reklamy i stąd pojawiają się błędne odpowiedzi. Kalkulacja ilościowa to w rzeczywistości zestawienie liczby poszczególnych elementów, ale nie daje informacji, jakiego rodzaju materiały są potrzebne. Można policzyć ile plakatów czy ulotek trzeba wydrukować, ale bez szczegółowego podania rodzaju i ilości materiałów nie da się zaplanować zakupów czy produkcji. Kalkulacja wartościowa natomiast odnosi się do wyceny finansowej danego przedsięwzięcia – określa, ile to wszystko będzie kosztować na podstawie cen materiałów i robocizny, ale nie jest to to samo, co lista materiałów. Często myli się te pojęcia, bo są używane zamiennie w języku potocznym, ale w praktyce mają różne funkcje. Z kolei zapotrzebowanie sprzętowe dotyczy urządzeń, maszyn, narzędzi, które będą wykorzystywane przy realizacji reklamy, a nie materiałów eksploatacyjnych. To błąd dość typowy, bo sprzęt i materiały idą razem w planowaniu, ale jednak to dwie różne kategorie. Takie myślenie wynika najczęściej z braku praktycznego doświadczenia i uproszczeń w rozumieniu procesu produkcyjnego. Profesjonalne podejście w branży reklamowej zakłada precyzyjne rozgraniczenie tych obszarów: osobno sporządza się zapotrzebowanie materiałowe (czyli co zużyjemy), a osobno sprzętowe (czym wykonamy pracę). To pomaga uniknąć chaosu i niepotrzebnych wydatków. Kluczowe jest, żeby już na etapie planowania mieć jasność, co dokładnie kryje się pod każdym z tych pojęć – wtedy łatwiej zarządzać projektem i nie pogubić się w dokumentacji, a także spełnić wymagania jakościowe i terminowe klienta.