W tym przypadku efekt dźwiękowy to absolutna podstawa, jeśli chcemy wywołać silne emocje lub napięcie w radiowym spocie reklamowym. Takie dźwięki, jak nagły trzask, huk albo zgrzyt blachy w chwili zderzenia, od razu działają na wyobraźnię słuchacza. W branży reklamy audio mówi się, że efekt dźwiękowy to najprostszy sposób na przyciągnięcie uwagi i wywołanie reakcji — czasem nawet szybszy niż muzyka czy głos lektora, bo wchodzi głęboko w podświadomość. Moim zdaniem, bez umiejętnie dobranego efektu dźwiękowego, komunikat reklamowy traci „pazur” i staje się nijaki. Efekty dźwiękowe są wykorzystywane nie tylko w reklamach, lecz także w słuchowiskach, grach komputerowych i podczas realizacji filmów — wszędzie tam, gdzie akcentujemy konkretne wydarzenie lub chcemy zasugerować odbiorcy jakiś stan emocjonalny. W dobrych praktykach produkcji audio ważne jest, by efektów nie nadużywać i by były one zawsze uzasadnione treściowo. W przypadku reklamy ubezpieczeń samochodowych, taki nagły odgłos kolizji ma zadanie jedno: skutecznie zwrócić uwagę i przekonać słuchacza do myślenia o bezpieczeństwie. Ten zabieg jest zgodny z klasyczną teorią komunikacji perswazyjnej — czasem lekki szok skutkuje lepszym zapamiętaniem przekazu.
W przypadku dżingla, bardzo łatwo pomylić jego rolę z innymi formami dźwiękowymi, bo to też krótka sekwencja dźwięków. Jednak dżingiel pełni zupełnie inną funkcję — jest głównie elementem identyfikacji marki, swego rodzaju „wizytówką dźwiękową”, często umieszczaną na początku lub końcu spotu, by słuchacz od razu wiedział, z kim ma do czynienia. Jeśli chodzi o podkład muzyczny, to można go podzielić na dwa typy: taki, który jest tylko tłem, oraz taki, który nawiązuje do treści reklamy. Podkład muzyczny stanowiący tło ma za zadanie budować klimat, ale robi to w sposób nienachalny i nie jest zbyt wyrazisty — raczej nie wybija się na pierwszy plan, tylko towarzyszy innym elementom przekazu. Natomiast podkład związany z treścią przekazu często podkreśla ogólny charakter reklamy, np. w reklamie ubezpieczeń samochodowych mógłby to być dynamiczny, „samochodowy” motyw. Jednak ani jeden, ani drugi rodzaj podkładu nie służy do wywoływania nagłego napięcia czy szoku — muzyka raczej buduje nastrój, niż zaskakuje. Typowym błędem jest zakładanie, że każdy dźwięk w reklamie to albo jingle, albo muzyka, a przecież w produkcji radiowej mamy jeszcze efekty dźwiękowe, których głównym zadaniem jest właśnie imitowanie konkretnych zdarzeń, takich jak np. wypadek. To one pozwalają szybko i bezpośrednio przemówić do wyobraźni słuchacza i przekazać emocje, które trudno byłoby oddać samą muzyką czy słowem. W praktyce branżowej efekty dźwiękowe są wręcz niezbędne w sytuacjach wymagających zaakcentowania nagłych, dramatycznych wydarzeń.