Oczyszczanie detali architektonicznych z marmuru przez wielokrotne nanoszenie skrobi ziemniaczanej na powierzchnię to rozwiązanie, które moim zdaniem świetnie się sprawdza w praktyce, szczególnie kiedy mamy do czynienia z delikatnymi, historycznymi powierzchniami. Działanie polega na tym, że skrobia ziemniaczana w formie pasty jest nakładana na zabrudzoną powierzchnię marmuru, a po wyschnięciu jest usuwana razem z zanieczyszczeniami i nawarstwieniami, które przeniknęły do masy skrobiowej. Takie podejście jest bardzo zgodne z zasadami konserwacji zabytków, bo nie narusza struktury kamienia i nie powoduje ryzyka mikrouszkodzeń, które mogą wystąpić przy metodach mechanicznych lub chemicznych. Stosowanie skrobi jest rekomendowane przez wiele instytucji konserwatorskich, bo środek jest neutralny, tani i łatwo go usunąć. Z mojego doświadczenia wynika, że metoda sprawdza się nawet przy grubszych nawarstwieniach, tylko wtedy trzeba proces powtarzać kilka razy. Warto dodać, że podobną bezinwazyjną technikę można stosować do innych kamieni naturalnych, pod warunkiem odpowiedniego doboru nośnika. Dobrą praktyką jest również wcześniejsze wykonanie próby na małej powierzchni, żeby upewnić się, że nie będzie żadnych niepożądanych reakcji. Skrobia nie wprowadza wilgoci do wnętrza kamienia, więc nie powoduje jego osłabienia. To podejście jest zgodne z zasadą minimalnej ingerencji i odwracalności zabiegów konserwatorskich, które są podstawą fachowej renowacji zabytków architektury.
W praktyce konserwatorskiej często spotyka się przeróżne pomysły na oczyszczanie marmuru, ale niestety nie wszystkie z nich nadają się do detali architektonicznych, szczególnie tych zabytkowych. Powierzchniowe ogrzewanie detali laserem może się wydawać nowoczesne, jednak w przypadku marmuru to ryzykowne – kamień ten jest bardzo wrażliwy na nagłe zmiany temperatury, a pod wpływem lasera może dojść do mikropęknięć, przebarwień lub nawet do odprysków. Owszem, lasery używa się niekiedy do oczyszczania niektórych typów kamienia, ale raczej w bardzo specyficznych sytuacjach i po licznych próbach na nieistotnych fragmentach. Ścieranie nawarstwień szczotkami stalowymi to już w ogóle pomysł bardzo kontrowersyjny – stal potrafi zostawić rysy na kamieniu, a nawet wprowadzić zanieczyszczenia żelazem, które z czasem mogą powodować powstawanie plam na marmurze. W dodatku metoda ta jest zdecydowanie zbyt agresywna dla delikatnych powierzchni i po prostu nie spełnia standardów konserwatorskich. Jeśli chodzi o kilkakrotne spęcznianie nawarstwień rozpuszczalnikami organicznymi, to znowu może brzmieć sensownie, ale w praktyce niesie spore zagrożenie – rozpuszczalniki bywają bardzo inwazyjne, mogą penetrować głęboko w kamień, zmieniać jego strukturę, powodować odparzenia lub nawet trwałe przebarwienia. Poza tym resztki rozpuszczalników ciężko potem usunąć, co jest sprzeczne z zasadą odwracalności w konserwacji zabytków. Z mojej perspektywy najczęstszy błąd myślowy tu wynika z przekonania, że im mocniejsza metoda, tym skuteczniejsza – a w przypadku marmuru i innych cennych kamieni najważniejsza jest delikatność i pełna kontrola efektów. Dlatego metody mechaniczne czy chemiczne należy stosować bardzo ostrożnie, a najlepsze rezultaty daje właśnie odpowiednio dobrana, nieinwazyjna technika jak choćby oczyszczanie z użyciem pasty na bazie skrobi ziemniaczanej, która działa łagodnie, a jej efekty są łatwe do przewidzenia i bezpieczne dla detalu.