Miękisz chleba żytniego jest jednym z tych „magicznych” narzędzi, które często doceniają doświadczeni konserwatorzy malowideł ściennych, szczególnie na delikatnych pobiałach. Użycie miękiszu wynika z jego naturalnej, bardzo delikatnej struktury – nie rysuje powierzchni, nie wprowadza wilgoci, a przy tym świetnie zbiera kurz, osady czy lekkie zabrudzenia powierzchniowe. W praktyce, taki chleb, najlepiej lekko czerstwy, jest wykorzystywany w miejscach, gdzie nawet najdelikatniejszy pędzelek mógłby zetrzeć warstwę pobiału lub farby. Tę metodę polecają nawet oficjalne wytyczne branżowe, bo nie wprowadza ona żadnych środków chemicznych mogących wejść w reakcję z podłożem. Taki sposób był znany już w XIX wieku, a nawet wcześniej i do dziś bywa niezastąpiony przy doczyszczaniu malowideł mineralnych na tynkach. Z mojego doświadczenia – czasem nowoczesne środki zawodzą, a tu zwykły kawałek chleba robi robotę. Warto pamiętać, że nie każdy chleb się nada – najlepszy jest bez dodatków tłuszczu czy polepszaczy. Przykładowo, w przypadku renowacji polichromii w kościołach czy pałacach, ten prosty trik pozwala uniknąć uszkodzeń, które mogłyby powstać przy użyciu zbyt agresywnych środków.
W praktyce konserwatorskiej kluczowe jest dobranie metod doczyszczania do rodzaju podłoża oraz rodzaju zabrudzeń. Kazeina wapienna, choć używana szeroko jako spoiwo czy składnik zapraw, nie nadaje się do mechanicznego czyszczenia pobiał, bo może wprowadzić zbyt dużo wilgoci lub nawet doprowadzić do niepożądanych reakcji chemicznych, takich jak zasolenie czy przebarwienia. Polialkohol winylu to nowoczesny polimer, który świetnie sprawdza się jako składnik różnych konsolidantów czy zabezpieczających powłok, jednak w kontakcie z delikatnymi malowidłami na pobiałach jego aplikacja jest ryzykowna – może pozostawić film lub nawet uszkodzić warstwę malarską. Pasta z wosku i rozpuszczalników to już zupełnie inna bajka: takich preparatów używa się raczej do zabezpieczania powierzchni, a nie do ich czyszczenia. Dodatkowo rozpuszczalniki mogą rozmiękczać warstwy malarskie lub prowadzić do nieodwracalnych zmian. Bardzo łatwo tu o typowy błąd: wielu osobom wydaje się, że skoro coś jest środkiem chemicznym lub profesjonalnym produktem, to automatycznie nadaje się do wszystkiego. Tymczasem konserwacja to w dużej mierze sztuka wyboru najprostszych i najmniej inwazyjnych metod – stąd właśnie miękisz chleba żytniego, który nie wprowadza żadnych substancji obcych ani nie ryzykuje uszkodzenia, jest rozwiązaniem preferowanym przy pobiałach. Często przecenia się siłę nowoczesnych materiałów, nie doceniając prostych, skutecznych rozwiązań wypracowanych przez pokolenia konserwatorów – warto o tym pamiętać, bo to właśnie te tradycyjne metody często są zgodne z najlepszymi praktykami branżowymi i zaleceniami konserwatorskimi.