Zanurzenie odlewu gipsowego w oleju lnianym o temperaturze 70–90°C na czas 10–12 godzin to sposób uodpornienia go na działanie wody, który ma mocne podstawy w praktyce technologicznej. Wynika to z faktu, że gips sam w sobie jest bardzo nasiąkliwy i podatny na degradację pod wpływem wilgoci, co z doświadczenia wiem, często prowadzi do deformacji i utraty wytrzymałości wymodelowanych detali. Proces impregnacji olejem lnianym powoduje, że pory gipsu są wypełnione, a powierzchnia zyskuje dodatkową warstwę ochronną. Jednak, żeby osiągnąć pełen efekt, naprawdę kluczowe jest zachowanie odpowiedniej temperatury i czasu – właśnie te 10–12 godzin. To nie jest przypadkowa liczba, tylko wynik praktycznych testów i branżowych zaleceń, które można znaleźć chociażby w wytycznych dotyczących prac konserwatorskich czy instrukcjach dla pracowni rzeźbiarskich. Za krótki czas lub zbyt niska temperatura nie dadzą pełnej impregnacji, a za długi może prowadzić nawet do przegrzania czy uszkodzenia formy. Osobiście widziałem już, jak niewłaściwie zabezpieczony odlew po kilku tygodniach pod prysznicem po prostu się rozsypywał – a dobrze zaimpregnowany potrafi wytrzymać lata eksploatacji w trudnych warunkach. Takie zabezpieczenie jest stosowane nie tylko w modelarstwie artystycznym, ale też czasem w budownictwie przy wykonywaniu elementów dekoracyjnych wewnętrznych, które mogą być narażone na wilgoć. Warto też pamiętać, że po impregnacji powierzchnię można jeszcze dodatkowo polerować, by uzyskać efekt hydrofobowy.
Często spotykam się z sytuacjami, gdy czas impregnacji odlewu gipsowego w oleju lnianym jest niedoszacowany lub wręcz odwrotnie – przesadnie wydłużany, co niestety nie prowadzi do optymalnych efektów. Zanurzenie odlewu na krótszy czas, na przykład 6–8 godzin, nie jest wystarczające, żeby olej lniany wniknął głęboko we wszystkie kapilarne pory gipsu. W praktyce oznacza to, że tylko zewnętrzna warstwa jest lekko zabezpieczona, a wilgoć bardzo szybko przeniknie do wnętrza materiału. Zdarza się, że ktoś stawia na czas 8–10 godzin, myśląc, że „będzie szybciej, oszczędzę czas i energię”, ale to też za mało, by mieć pewność co do długotrwałej odporności. Natomiast bardzo częstym błędem jest wydłużanie tego procesu do kilkunastu godzin, aż do 12–14 godzin, w przekonaniu, że „im dłużej, tym lepiej”. Moim zdaniem to niepotrzebne ryzyko, bo długotrwałe oddziaływanie wysoką temperaturą może zacząć prowadzić do niepożądanych zmian w strukturze samego gipsu – może pojawić się kruchość lub nawet pęknięcia odlewu. Ważne jest tu trzymanie się standardów i zaleceń branżowych, które jasno określają, że najlepszy efekt daje właśnie zanurzenie w oleju lnianym przez 10–12 godzin w zalecanej temperaturze. Krótszy lub dłuższy czas wpływa na niepełną impregnację lub ryzyko zniszczenia odlewu. Z mojego punktu widzenia, wiele osób myli tu proces z typową impregnacją drewna, gdzie czasy mogą być dłuższe, ale gips to zupełnie inny materiał. Trzeba rozumieć, że technologia i natura materiału wymuszają konkretne podejście – nie wszystko, co sprawdza się w jednej branży, działa w drugiej. Takie niedopatrzenia mogą potem prowadzić do niepotrzebnych strat, szczególnie gdy odlew jest elementem dekoracyjnym we wnętrzach narażonych na wilgoć. Dlatego najbezpieczniej trzymać się sprawdzonych praktyk.