Granity to zdecydowanie ten rodzaj kamienia, który w praktyce nie wymaga impregnacji hydrofobowej, bo z natury są bardzo mało nasiąkliwe. Ich struktura jest zwarta – minerały są zbite, a pory praktycznie niewidoczne gołym okiem, co sprawia, że woda i zabrudzenia praktycznie nie mają szans wnikać głębiej. Branżowe normy i praktyka wskazują, że granity stosuje się bez zabezpieczeń np. na schodach zewnętrznych, elewacjach czy blatach kuchennych, gdzie wilgoć i plamy są na porządku dziennym. Oczywiście, jeśli ktoś chce maksymalnie zabezpieczyć powierzchnię przed osadami czy tłustymi plamami z kuchni, to można użyć impregnatu, ale jest to raczej kwestia dodatkowej ochrony niż wymóg. W porównaniu z innymi skałami naturalnymi, granit jest dużo bardziej odporny na warunki atmosferyczne, mróz, zmiany temperatury i, co ważne, praktycznie nie wchłania cieczy – dlatego często widuje się go na pomnikach, nagrobkach czy nawet elewacjach wieżowców. Moim zdaniem, jeśli chodzi o codzienność w branży kamieniarskiej, to właśnie granit jest takim pewniakiem, który nie wymaga specjalnych zabiegów hydrofobowych, bo już z założenia daje świetną ochronę. Warto o tym pamiętać, planując wybór kamienia na różne inwestycje budowlane.
Wybierając kamienie takie jak trawertyny, piaskowce czy wapienie, często można się pomylić, bo wiele osób sądzi, że skoro są to skały naturalne, to wszystkie mają zbliżone właściwości. To jednak spore uproszczenie. Trawertyn i piaskowiec mają bardzo wysoką nasiąkliwość – ich struktura jest porowata, więc łatwo chłoną wodę, oleje czy inne zanieczyszczenia. To sprawia, że bez impregnacji hydrofobowej bardzo szybko mogą pojawić się wykwity, zacieki, a nawet pęknięcia przy zmianach temperatury. Wapienie, choć nieco mniej porowate od piaskowca, też nie są odporne na wilgoć i zabrudzenia – szczególnie jeżeli położone są na zewnątrz albo w wilgotnych pomieszczeniach. Praktyka pokazuje, że niezaimpregnowany piaskowiec czy trawertyn potrafi już po kilku miesiącach mieć widoczne ślady użytkowania, których potem bardzo ciężko się pozbyć. W branży często pojawia się mylne przekonanie, że samo polerowanie wystarczy, ale niestety nie daje to takiej bariery ochronnej jak specjalistyczne impregnaty. Wielu początkujących wykonawców lekceważy ten etap, a potem pojawiają się reklamacje klientów. Z mojego doświadczenia wynika, że przy pracach z tymi materiałami impregnacja hydrofobowa to nie tyle opcja, co standardowa procedura zalecana przez producentów chemii budowlanej i samych kamieni. Granity natomiast, dzięki swojej bardzo małej nasiąkliwości i zwartej budowie, nie potrzebują takiej ochrony w typowych zastosowaniach, przez co dużo rzadziej wymagają impregnacji – to po prostu inna liga, jeśli chodzi o odporność na wodę i zabrudzenia. Takie różnice w strukturze i zachowaniu kamieni mają bezpośredni wpływ na ich żywotność i wygląd, więc warto dobrze to rozumieć, podejmując decyzje o wykończeniu powierzchni.