Pokrycie pulmentem to w zasadzie podstawa przy wykonywaniu złocień płatkowych techniką klejową, szczególnie na podłożach takich jak kamień. Pulment to specjalna, gliniasta masa (najczęściej mieszanka glinki bolońskiej, kredy, kleju skórnego i czasem miodu), która po nałożeniu tworzy idealnie gładką, lekko elastyczną powierzchnię. Taki grunt pozwala później na perfekcyjne przyleganie płatków złota i zapewnia ich odpowiedni połysk oraz trwałość. Moim zdaniem, jeżeli ktoś chce, żeby złocenie wyglądało profesjonalnie i przetrwało lata, to pominięcie pulmentu praktycznie uniemożliwia osiągnięcie typowego efektu lustra na złoceniach. Pulment łatwo się poleruje, dzięki czemu można uzyskać efekt wysokiego połysku zwany „polerowanym złoceniem”. Często spotyka się to przy renowacji zabytkowych detali architektonicznych albo w konserwacji dzieł sztuki, gdzie właśnie takie wykończenie jest wymagane przez standardy konserwatorskie. Użycie pulmentu to nie tylko tradycja, ale i sprawdzona metoda, którą stosuje się od setek lat – możliwe nawet, że już w średniowieczu. Praktyka pokazuje, że inne podłoża, np. sam pokost, szelak czy kałafonia, zwyczajnie nie dadzą takiej przyczepności i elastyczności pod płatki złota. Dobre przygotowanie z pulmentem pozwala uzyskać efekty, które są nieosiągalne innymi sposobami, i dlatego właśnie ta odpowiedź jest uznawana za prawidłową w branży.
W branży konserwatorskiej i podczas wykonywania złocień płatkowych techniką klejową na kamieniu często spotyka się różne podejścia do przygotowania podłoża, jednak nie wszystkie są poprawne i zgodne ze standardami. Pokost, czyli olej lniany podgrzewany z dodatkami, jest najczęściej stosowany jako grunt lub izolator pod farby olejne, czasem do drewna – nie tworzy jednak odpowiedniej warstwy dla złocenia na twardych, niechłonnych podłożach. Użycie pokostu na kamieniu mogłoby prowadzić do zbyt słabej przyczepności płatków czy nawet odspajania się złocenia – przynajmniej z mojego doświadczenia takie próby kończą się nie najlepiej. Szelak z kolei to żywica rozpuszczona w alkoholu, używana jako izolator, głównie na drewno, by podnieść odporność na wilgoć czy wygładzić powierzchnię pod politurę. Na kamieniu jednak nie zapewnia odpowiedniej elastyczności i nie tworzy warstwy, którą można by dobrze wypolerować pod złocenie. Z kolei roztwór kałafonii to kolejna żywica, najczęściej używana do uszczelniania lub jako składnik niektórych werniksów, ale nie nadaje się zupełnie pod klasyczne złocenia techniką klejową – daje powierzchnię zbyt twardą i kruchą, przez co złoto nie będzie się dobrze trzymało i trudno będzie uzyskać intensywny połysk. Najczęstszy błąd myślowy to przekonanie, że wystarczy cokolwiek „izolującego” albo z połyskiem, by przygotować podłoże pod złoto – a przecież kluczowe jest, by materiał pod płatkiem był elastyczny i podatny na polerowanie. Takie wymagania spełnia właśnie pulment, stosowany od wieków jako najlepszy grunt pod złocenia artystyczne i konserwatorskie. Warto o tym pamiętać, bo błędne podłoże może zniweczyć praktycznie całą pracę przy złoceniu.