Akurat tutaj, kluczową sprawą przed pozłoceniem liter wykutych w granicie jest odpowiednie przygotowanie podłoża. Pokost lniany z dodatkiem żywic to taka klasyka, która świetnie się sprawdza na kamieniu. Z jednej strony ten pokost pełni rolę izolatora, a z drugiej poprawia przyczepność złotej folii. To bardzo ważne, bo granit potrafi mieć chłonną, dość porowatą strukturę, nawet po wypolerowaniu. Gdybyśmy pominęli ten krok, złoto by się nie trzymało, mogłoby się łuszczyć albo powstawałyby plamy. No i jeszcze kwestia ochrony – pokost zabezpiecza przed wilgocią, a żywice dodatkowo wzmacniają warstwę wiążącą. Takie rozwiązanie jest zalecane przez większość fachowców od renowacji i wykonywania napisów na pomnikach czy tablicach pamiątkowych. Moim zdaniem lepiej nie eksperymentować z innymi środkami, bo często kończy się to poprawkami. Warto dodać, że podobne techniki stosuje się też przy złoceniu innych powierzchni mineralnych, nie tylko granitu. Przy prawidłowej aplikacji całość jest trwała i efektowna przez wiele lat.
W praktyce branżowej pojawia się kilka błędnych przekonań dotyczących przygotowania liter w granicie do pozłocenia. Choć ochra była kiedyś stosowana do gruntowania, to jednak jej rola ograniczała się głównie do barwienia podłoża lub sporadycznego zabezpieczania, a nie do poprawy przyczepności czy zabezpieczenia przed wilgocią. Jest zbyt porowata i krucha, żeby stanowić dobrą bazę pod złocenie, szczególnie gdy mówimy o kamieniu jak granit. Z kolei emalia, choć wydaje się kusząca przez swoje właściwości ochronne i połysk, raczej nie zdaje egzaminu jako warstwa pod złoto – często jest zbyt śliska, a poza tym może z czasem pękać pod wpływem zmian temperatury. Złocień chromowa natomiast, mimo nazwy, nie ma nic wspólnego z techniką prawdziwego złocenia – to pigment dekoracyjny, a nie podkład. Stosowanie jej bezpośrednio na kamień to typowy błąd wynikający z mylenia materiałów do wykańczania z materiałami gruntującymi. Właśnie takie pomyłki prowadzą do nietrwałych efektów, odpadającej folii czy nieestetycznych smug. Warto znać technologię – według większości rzemieślników i wytycznych konserwatorskich, to pokost lniany z domieszką żywic sprawdza się najlepiej, bo zabezpiecza porowaty kamień, zapewnia odpowiednią przyczepność i pozwala uzyskać wysoką trwałość złocenia. Dobre przygotowanie to podstawa każdej pracy wykończeniowej w kamieniu; inne podejścia to raczej półśrodki, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.