Minimalna głębokość otworów na trzpienie i klamry w elementach kamiennych, zwłaszcza z twardych skał magmowych, przeobrażonych oraz z wapieni zbitych i dolomitów, powinna wynosić od 25 do 30 mm. Wynika to bezpośrednio z zaleceń norm branżowych, na przykład z Warunków Technicznych Wykonania i Odbioru Robót Budowlanych (część poświęcona robotom okładzinowym i kamieniarskim). Takie przedziały głębokości zapewniają odpowiednią przyczepność i trwałość mocowania, a jednocześnie nie osłabiają struktury kamienia. Gdy otwory są zbyt płytkie, trzpień lub klamra nie trzymają dobrze, co w praktyce prowadzi do rozluźnienia mocowania i nawet odspojenia elementów. Z kolei zbyt głębokie otwory mogą naruszyć wewnętrzną strukturę kamienia, szczególnie jeśli mamy do czynienia z żyłami lub mikropęknięciami. Moim zdaniem warto pamiętać, że te zakresy są wynikiem doświadczeń wielu specjalistów i zostały tak ustalone, by zapewnić kompromis między bezpieczeństwem a trwałością. W praktyce, przy wykonywaniu balustrad czy okładzin schodów z granitu lub marmuru, właśnie te wartości głębokości otworu są najczęściej stosowane – zarówno przez polskich fachowców, jak i w zagranicznych projektach budowlanych. Niekiedy spotykałem się z próbami stosowania większych głębokości, ale to raczej bez potrzeby, a może nawet zaszkodzić materiałowi. Generalnie lepiej trzymać się tych 25÷30 mm, bo to po prostu sprawdzona i bezpieczna wartość.
Wielu uczniów czy nawet praktyków może mieć mylne wyobrażenie, że przy mocowaniu trzpieni lub klamer w kamieniu im głębiej się wywierci otwór, tym stabilniejsze będzie mocowanie. To jednak nie do końca tak działa. Wybierając głębokość otworu mniejszą niż 25 mm, np. 10–15 mm, można poważnie naruszyć bezpieczeństwo całej konstrukcji. Tak płytkie osadzenie nie daje trzpieniowi czy klamrze szansy na odpowiednie zakotwienie w materiale, zwłaszcza przy ciężkich lub dynamicznie obciążanych elementach kamiennych. Z kolei wartości rzędu 35–45 mm lub nawet 40–50 mm to już przesada. Wydaje się, że głębszy otwór to większa wytrzymałość, ale w praktyce prowadzi to do niepotrzebnego osłabienia bloku kamiennego – może nawet dojść do powstawania mikropęknięć, szczególnie w delikatniejszych strukturach, jak niektóre marmury czy dolomity. Przesadne pogłębianie nie jest więc zgodne z normami, a wręcz niebezpieczne w dłuższej perspektywie. Często spotykam się z błędnym przekonaniem, że w kamieniu, który jest twardszy od betonu, można sobie pozwolić na większą dowolność. Nic bardziej mylnego – twardość nie oznacza braku podatności na uszkodzenia wewnętrzne. Standardy jasno określają przedział 25–30 mm, bo to wynik kompromisu między skutecznością mocowania a bezpieczeństwem i trwałością materiału. Dobrą praktyką jest więc zawsze trzymać się tych wartości, nawet jeśli wydają się na pierwszy rzut oka zbyt małe czy zbyt duże – projektanci i praktycy już dawno wypracowali te normy na podstawie rzeczywistych przypadków uszkodzeń i awarii. Sugerowanie się własnym „wyczuciem”, bez znajomości tych norm, to prosta droga do błędów, które mogą się zemścić nawet po wielu latach eksploatacji.