Prawidłowo – w kamieniarskiej technologii flekowania, kluczową sprawą jest dobór łaty z tego samego materiału, co naprawiany element. Tylko wtedy można uzyskać jednolitą strukturę, wygląd i trwałość naprawy. Jeśli na przykład uszkodzony jest fragment blatu z granitu, to łatę też powinno się wykonać z dokładnie tego samego granitu, najlepiej nawet z tej samej partii wydobywczej. Dzięki temu zachowujemy identyczną kolorystykę, fakturę, stopień nasiąkliwości i właściwości mechaniczne. To jest wręcz klasyka zawodu, bo zastosowanie innego materiału (choćby twardszego lub bardziej miękkiego) prowadziłoby w praktyce do powstawania widocznych i nieestetycznych różnic, a z czasem nawet do mikropęknięć czy odspajania łaty od podłoża. Standardy branżowe, np. zalecenia Stowarzyszenia Kamieniarzy Polskich, wyraźnie wskazują na zachowanie spójności materiałowej przy flekowaniu. Z mojego doświadczenia wynika jeszcze, że gdy łatka jest z innego materiału, to i tak po kilku latach użytkowania widać, gdzie była naprawa, bo różnice w ścieralności czy podatności na zabrudzenia są nie do przeskoczenia. Ostatecznie, dobry flek to taki, którego po kilku miesiącach trudno w ogóle znaleźć gołym okiem – a to możliwe tylko wtedy, gdy użyjesz tego samego rodzaju kamienia.
W technologii flekowania kluczowym założeniem jest dopasowanie materiału łaty do naprawianego elementu pod każdym możliwym względem. Dobieranie łaty z twardszego kamienia, choć może się wydawać logiczne pod kątem wytrzymałości, w praktyce prowadzi do powstawania naprężeń na styku materiałów o różnej elastyczności i twardości. To bardzo częsty błąd, zwłaszcza u początkujących, którzy wychodzą z założenia, że „twardsze znaczy lepsze”. Niestety, taka łatka potrafi po czasie wypaść lub nawet uszkodzić oryginał podczas eksploatacji, bo kamienie naturalne bardzo różnie reagują na obciążenia i warunki atmosferyczne. Z kolei stosowanie zapraw cementowo-wapiennych w roli łaty kompletnie nie spełnia standardów kamieniarskich. Zaprawy mają całkiem inną strukturę, nasiąkliwość i kolorystykę, a do tego z czasem mogą się kruszyć i brudzić. Takie rozwiązania to bardziej doraźne łatanie niż prawdziwa renowacja, raczej przy naprawach tymczasowych lub tam, gdzie nie liczy się estetyka. Użycie kleju do kamienia jako samej łaty to już zupełne nieporozumienie – kleje służą do spajania materiałów, a nie do uzupełniania ubytków w elementach konstrukcyjnych czy dekoracyjnych. Często spotykam się z myśleniem, że wystarczy zakleić dziurę, żeby było „po sprawie”, ale niestety, to nie przejdzie w profesjonalnej pracy kamieniarskiej. Moim zdaniem największy błąd to brak zrozumienia, jak duże znaczenie ma jednorodność materiałowa – tylko wtedy naprawa jest trwała, a wizualnie praktycznie niewidoczna. W branży, jeśli flekowanie ma być zgodne z dobrymi praktykami i standardami, trzeba użyć dokładnie tego samego materiału, z jakiego wykonany jest cały element. Tak robią najlepsi fachowcy i tak uczą na kursach zawodowych.