Uzupełnianie ubytków w gipsowych ornamentach sznurowych kopiami i retuszowanie połączeń to zdecydowanie najrozsądniejsze i profesjonalne podejście, zgodne z wytycznymi konserwatorskimi i dobrą praktyką branżową. Takie rozwiązanie pozwala zachować ciągłość wzoru oraz wszelkie detale, które są charakterystyczne dla danego profilu listwy. W praktyce wygląda to tak, że najpierw pobiera się odcisk fragmentu dobrze zachowanego ornamentu, a następnie na jego podstawie wykonuje się kopię uzupełniającą brakujący fragment. Kluczowe jest precyzyjne odwzorowanie zarówno reliefu, jak i profilu, by nie było widocznych różnic między oryginałem a nowo wykonanym elementem. Staranne wyretuszowanie połączeń, np. za pomocą szpachli gipsowej i delikatnego szlifowania, pozwala na uzyskanie bardzo zadowalającego efektu wizualnego. To jest metoda, którą ja zawsze polecam, bo po prostu daje najlepsze rezultaty i szanuje oryginalną tkankę zabytkową. Zresztą, wszelkie zalecenia konserwatorskie wręcz nakazują minimalizować zakres ingerencji i stosować techniki odwracalne, a kopiowanie i retuszowanie dokładnie to umożliwia. Warto pamiętać, że takie podejście jest dużo trwalsze niż zwykły narzut czy wymiana całego elementu, bo zachowuje i powtarzalność wzoru, i właściwości materiałowe. W skrócie – nie ma lepszej metody jeśli chcesz, żeby efekt końcowy był praktycznie niewidoczny dla oka laika i zgodny ze sztuką konserwacji.
W przypadku naprawy ubytków w gipsowych ornamentach sznurowych pokutuje kilka błędnych przekonań, które pojawiają się wśród mniej doświadczonych wykonawców. Jednym z najczęstszych jest przekonanie, że wystarczy wykonać narzut i zastosować technikę robót ciągnionych – niestety ta metoda sprawdza się tylko przy prostych, liniowych profilach bez złożonych detali. Ornament sznurowy wymaga precyzyjnego odwzorowania wzoru, a roboty ciągnione nie dadzą takiej dokładności przy złożonych reliefach czy nieregularnych kształtach, przez co efekt końcowy będzie znacznie odbiegał od oryginału. Kolejna popularna, ale błędna koncepcja, to wypełnienie ubytków narzutem z ręki i jego wygładzenie. W praktyce daje to bardzo słabe rezultaty, bo ręczne modelowanie nie pozwala na odwzorowanie skomplikowanych detali, a poza tym takie naprawy są zwykle nietrwałe i szybko się odznaczają. Często też pojawia się pogląd, że wymiana całej listwy na nową jest najprostsza. Owszem, technicznie jest to możliwe, ale całkowicie sprzeczne z zasadami konserwacji – tracimy w ten sposób oryginalne fragmenty, a nowa listwa zawsze będzie się różnić od starej pod względem materiałowym i wizualnym. Takie rozwiązanie stosuje się wyłącznie, gdy nie ma innego wyjścia, np. gdy zachowany fragment jest zbyt mały. Z mojego doświadczenia wynika, że te podejścia są efektem chęci skrócenia czasu pracy lub braku wiedzy na temat standardów branżowych. A przecież podstawą profesjonalnej renowacji jest zachowanie jak największej ilości oryginalnego materiału i precyzyjne uzupełnianie braków kopiami oraz staranny retusz. Tylko takie działanie daje gwarancję trwałości i zgodności z duchem zabytku.