Bardzo dobrze, 3,0 mm to faktycznie właściwa głębokość schropowacenia powierzchni tynku oraz spodu odlewu sztukaterii przed przyklejeniem. Ta wartość wynika z praktycznych doświadczeń wykonawców oraz obowiązujących zaleceń branżowych. Takie schropowacenie pozwala na utworzenie odpowiednio rozwiniętej powierzchni, przez co klej ma się do czego „złapać”, a całość będzie się trzymała ściany dużo mocniej. Moim zdaniem, to jeden z tych detali, które łatwo zlekceważyć, ale potem można się zdziwić, jak odlew spadnie po miesiącu. Głębsze porysowanie, właśnie na te ok. 3 milimetry, daje pewność, że mikroszczeliny i nierówności wypełnią się klejem, co po zaschnięciu tworzy bardzo mocne, trwałe połączenie. Warto też pamiętać, że przed przyklejeniem zarówno tynk, jak i sam odlew dobrze jest lekko zwilżyć wodą – to zapobiega zbyt szybkiemu „wyciągnięciu” wody z kleju i poprawia wiązanie. W praktyce na budowie właśnie tak się robi, bo po prostu – to działa. A jeśli ktoś chce pracować zgodnie z instrukcjami producentów sztukaterii gipsowej czy cementowej, to tam też często pojawia się informacja o tych 3 mm. Dobrze jest więc pilnować takich szczegółów, bo one potem decydują o trwałości całej roboty.
W branży wykończeniowej bardzo łatwo popełnić błąd, gdy nie zna się konkretnych wymagań dotyczących przygotowania podłoża. Zbyt płytkie porysowanie, takie jak 1,0 mm czy 1,5 mm, najczęściej nie wystarcza, by uzyskać właściwą przyczepność między klejem a powierzchnią tynku oraz spodem odlewu sztukaterii. Tak płytkie rysy mogą być po prostu za małe, by klej dobrze wniknął w strukturę materiału, co w praktyce często skutkuje słabym połączeniem, a czasem nawet odpadaniem sztukaterii po krótkim czasie eksploatacji. Utrzymanie się na tej głębokości często wynika z mylenia schropowacenia z delikatnym przetarciem papierem ściernym, co jednak nie daje tego samego efektu. Z kolei schropowacenie na 4,5 mm wydaje się przesadzone – tak głębokie porysowanie może prowadzić do osłabienia struktury zarówno tynku, jak i samego odlewu, a nawet generować niepotrzebną stratę materiału. Część osób może myśleć, że im głębiej, tym lepiej, ale w rzeczywistości chodzi właśnie o optymalne pogłębienie, które daje dobrą przyczepność bez ryzyka uszkodzeń. W normach oraz zaleceniach producentów materiałów do sztukaterii przeważnie pojawia się wartość 3,0 mm, bo to kompromis między skutecznością a bezpieczeństwem podłoża. Trzeba pamiętać, że w pracy ze sztukaterią liczą się detale – raz źle przygotowana powierzchnia często skutkuje koniecznością kosztownych poprawek. Moim zdaniem, często spotykany błąd to pośpiech i bagatelizowanie etapu przygotowania, a w konsekwencji zbyt mała głębokość porysowania. Dobrą praktyką jest zawsze sprawdzić, czy faktycznie osiągnęliśmy te 3 mm i czy odlew jest dobrze zwilżony. Pozwala to uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek i zapewnia trwałość wykonanych prac.