Odpowiedź architektoniczna jest jak najbardziej słuszna, bo właśnie taka nazwa odnosi się do polichromii, która imituje elementy architektury jak kolumny, pilastry, gzymsy, nisze czy okna. To jest dość popularna praktyka zwłaszcza w dekoracji wnętrz historycznych kamienic, pałaców albo kościołów, gdzie – zamiast budować prawdziwe kolumny czy łuki – malowano je w taki sposób, by oszukać oko widza. Z tego powodu określenie „polichromia architektoniczna” pojawia się w literaturze konserwatorskiej i katalogach zabytków. Można to zauważyć na przykład na starych klatkach schodowych albo w niektórych zabytkowych kościołach, gdzie ściana zyskuje iluzję głębi tylko dzięki farbie i umiejętności malarza. Moim zdaniem to niesamowite, jak dużo można osiągnąć przy pomocy optycznych sztuczek. W praktyce – przy renowacji takich malowideł – trzeba trzymać się zaleceń konserwatorskich, bo każda ingerencja może zaburzyć efekt. Branżowe wytyczne podkreślają, że odtworzenie malowanych elementów architektonicznych wymaga nie tylko znajomości technik malarskich, ale i zasad perspektywy. Często korzysta się z farb odpornych na ścieranie, bo taka polichromia nieraz narażona jest na uszkodzenia mechaniczne. Warto też pamiętać, że taka ozdoba nie ogranicza się tylko do wnętrz – wiele zabytków ma polichromię architektoniczną również na elewacji, co widać chociażby na ratuszach czy kamienicach staromiejskich.
Bardzo często spotykam się z zamieszaniem dotyczącym terminów związanych z polichromią. Zacznijmy od tego, co oznaczają inne określenia: polichromia figuralna obejmuje przede wszystkim przedstawienia postaci ludzi lub zwierząt, sceny narracyjne, na przykład religijne lub mitologiczne, i jest charakterystyczna zwłaszcza dla sztuki sakralnej, gdzie głównym celem jest przedstawienie historii lub idei w formie malarskiej. Polichromia ornamentalna polega na stosowaniu ornamentów, wzorów geometrycznych, roślinnych czy stylizowanych motywów, które mają charakter czysto dekoracyjny, bez próby naśladowania elementów architektonicznych. Z kolei patronowa to termin trochę archaiczny, dotyczy głównie zdobień wykonywanych według szablonów, czyli patronów, i odnosi się bardziej do techniki niż do efektu wizualnego. W praktyce spotykałem się z przypadkami mylenia tych terminów, zwłaszcza gdy ktoś sugeruje się samą nazwą – łatwo założyć, że „figuralna” to każda polichromia przedstawiająca coś konkretnego, podczas gdy chodzi głównie o postaci. Kluczową rzeczą w polichromii architektonicznej jest to, że malowidło ma udawać prawdziwe elementy budowli, czyli nie tylko dekorować, ale i oszukiwać zmysły za pomocą iluzji. Takie rozwiązania były i są stosowane wszędzie tam, gdzie budżet lub możliwości techniczne nie pozwalały na wprowadzenie prawdziwych detali architektonicznych. Z mojego doświadczenia wynika, że podobne nieporozumienia wynikają z braku znajomości klasyfikacji polichromii w kontekście konserwatorskim. Warto pamiętać, że właściwa identyfikacja rodzaju polichromii ma znaczenie zarówno przy projektowaniu nowych dekoracji, jak i podczas prac renowacyjnych, bo technika wykonania i dobór materiałów zależą właśnie od charakteru ozdoby.