Bardzo dobrze, wybrałeś rozwiązanie, które rzeczywiście jest zgodne z zaleceniami konserwatorskimi i ogólnymi zasadami naprawy tynków zabytkowych. Zaprawa wapienna o parametrach zbliżonych do tynku to klucz do sukcesu przy rekonstrukcji większych ubytków w starym tynku wapiennym. Chodzi o to, żeby nowa zaprawa miała podobny skład, porowatość, nasiąkliwość i wytrzymałość, jak oryginalny tynk. Tylko wtedy zachowa się odpowiednią dyfuzyjność, a ryzyko powstawania rys czy odspojenia warstw będzie minimalne. Moim zdaniem, to jest właśnie esencja tzw. kompatybilności materiałowej w renowacji. W praktyce oznacza to dobór odpowiedniego kruszywa, proporcji wapna do piasku i konsystencji zaprawy. Tak się robi na przykład podczas remontów tynków w obiektach wpisanych do rejestru zabytków – nikt nie ryzykuje stosowania nowoczesnych materiałów, które mogłyby zaszkodzić starej strukturze ściany. Dodatkowo, taka zaprawa pracuje podobnie pod wpływem zmian temperatury i wilgotności, więc nie powstają naprężenia, które mogłyby uszkodzić zarówno tynk, jak i mur pod spodem. Warto dopasować nawet granulację piasku czy sposób gaszenia wapna do lokalnych tradycji wykonawczych. W ten sposób nie tylko naprawiamy, ale realnie przedłużamy żywotność całej przegrody.
Wybór innej metody niż zastosowanie zaprawy wapiennej o parametrach zbliżonych do oryginalnego tynku niestety nie jest dobrym kierunkiem z punktu widzenia techniki konserwatorskiej i trwałości naprawy. Masa na bazie żywic epoksydowych choć jest twarda i odporna mechanicznie, kompletnie nie nadaje się do renowacji tynków wapiennych – jest za mało paroprzepuszczalna i zbyt sztywna. Takie materiały mogą powodować zamykanie wilgoci w murze, co prowadzi do degradacji zarówno nowej zaprawy, jak i starego tynku oraz murów. Użycie zaprawy wapiennej z wapna hydratyzowanego brzmi z pozoru dobrze, ale kluczowe jest nie samo wapno, lecz cała charakterystyka materiałowa – proporcje, rodzaj kruszywa, porowatość i inne parametry muszą być jak najbardziej zbliżone do istniejącego tynku. Po prostu sama baza wapienna to za mało, ważne są szczegóły. Z kolei gips szpachlowy, nawet jeśli rozrobiony ciastem wapiennym, nie daje takich właściwości jak oryginalny tynk wapienny. Gips jest materiałem o innej strukturze, szybciej wiąże i pęka, a do tego nie lubi wilgoci. Spotykam się czasem z pokusą stosowania gipsu do uzupełnień, bo jest łatwo dostępny i prosty w aplikacji, ale w dłuższej perspektywie zawsze są z tego powodu kłopoty – odspajanie się naprawionej powierzchni, szczeliny. Częstym błędem jest myślenie, że „nowoczesne” równa się „lepsze” albo że wystarczy najtańsza opcja z magazynu budowlanego. W rzeczywistości jednak tylko prawidłowo dobrana zaprawa, idealnie dopasowana do parametrów oryginału, zapewni długotrwały efekt i zabezpieczy przed kolejnymi uszkodzeniami, czego wymagają standardy ochrony dziedzictwa budowlanego.