Kołnierze zabezpieczające nie są stosowane w praktyce budowlanej do ochrony uszkodzonych murów przed dalszymi deformacjami. Moim zdaniem dość łatwo się tu pomylić, bo sama nazwa „kołnierz” może kojarzyć się z jakimś elementem wzmacniającym czy opasującym, ale w rzeczywistości w murarstwie, przy zabezpieczaniu pęknięć czy rozwarstwień, taki element się nie występuje. Najczęściej używa się kotwi stalowych, klamer stalowych czy prętów ściągających – i to są klasyczne metody zalecane zarówno w normach branżowych, jak i przez doświadczonych inżynierów. Kotwy stalowe montuje się przez całą grubość muru, co pozwala scalić rozdzielone fragmenty ściany. Klamry stalowe też się sprawdzają, szczególnie kiedy trzeba „zszyć” pęknięcia. Pręty ściągające natomiast stosuje się często przy murach, które mają tendencję do rozchodzenia się na boki, wtedy pręt przechodzi przez mur i ściąga go do siebie. Kołnierze jako takie występują raczej w inżynierii sanitarnej (np. kołnierzowe połączenia rur), a nie w konstrukcjach murowych. Takie informacje pojawiają się nawet w podstawowych podręcznikach do technologii robót murarskich i wykończeniowych. Sam spotkałem się z tą pułapką na egzaminach – warto pamiętać, że nie wszystko, co wydaje się „zabezpieczeniem”, faktycznie nim jest w tej dziedzinie.
Wybór kotwi stalowych, klamer stalowych lub prętów ściągających jako elementów, których nie stosuje się do zabezpieczenia uszkodzonych murów, jest dość częstym błędem. Wynika to chyba z tego, że na pierwszy rzut oka te nazwy mogą brzmieć zbyt technicznie albo mogą kojarzyć się z innymi działami budownictwa, ale to właśnie one są podstawą przy zabezpieczaniu konstrukcji murowych. Stosując kotwy stalowe, praktycznie scalasz rozdzielone części muru – to jest taki klasyk na każdej większej renowacji. Klamry stalowe działają podobnie, wykorzystuje się je do „zszywania” pęknięć, szczególnie w ścianach z cegły pełnej czy bloczków. Pręty ściągające są stosowane, gdy fragmenty muru zaczynają się rozchodzić i trzeba je przywrócić na miejsce – niejednokrotnie można je zobaczyć w starych kamienicach. Takie działania są nie tylko praktyczne, ale też od dawna opisane w branżowych normach i literaturze, np. w instrukcjach ITB czy wytycznych konserwatorskich. Największym problemem jest chyba to, że czasem mylimy fizyczne zabezpieczenia konstrukcyjne z elementami typowo wykończeniowymi czy instalacyjnymi. Kołnierze zabezpieczające, choć brzmią solidnie, w ogóle nie funkcjonują w murarstwie jako metoda zapobiegania deformacjom – to raczej elementy stosowane w innych dziedzinach, zwłaszcza hydraulice. Często spotyka się mylne przekonanie, że każde opasanie czy „kołnierz” coś zabezpieczy, ale w murach liczy się nie tylko siła, lecz sposób jej przekazywania i stabilizacja bryły. Dlatego wszystkie wymienione w pytaniu elementy, z wyjątkiem kołnierzy, mają swoje konkretne zastosowanie i są poparte praktyką oraz zaleceniami technicznymi. Kołnierze zabezpieczające to pojęcie, które nie występuje w fachowej literaturze dotyczącej napraw i wzmacniania ścian murowanych.